Jak podaje BBC najgorzej jest na linii z podlondyńskiego Sevenoaks do Charing Cross. Podróż zatłoczonym pociągiem do centrum Londynu trwa prawie godzinę. "Nie dość, że połowę wagonu zajmują rowery, to jeszcze drugą okupują ich spoceni właściciele" - żali się w liście do dziennika "Daily Telegraph" David Pyle dojeżdżający codziennie pociągiem z dalekich przedmieść Londynu. "Jasne, trzeba chronić środowisko, ale nie kosztem innych" - dodaje, podkreślając, że ani metro, ani kolej podmiejska nie są przystosowane do przewozu jednośladów. "Przejazdy z zaparkowanymi rowerami w godzinach szczytu powinny być zakazane, pociągi są wówczas wystarczająco zatłoczone" - narzeka z kolei Nick Hester, pracownik City. Takich ludzi jak Pyle i Hester jest w Londynie znacznie więcej.

Reklama

Mody na rower i zdrowy tryb życia nie da się już odwrócić - odpowiadają fani dwóch kółek i przekonują, że jazda na nich jest znacznie przyjemniejsza niż stanie w korkach. Podkreślają również, że dla ludzi spędzających długie godziny w biurze rower to jedyna szansa na uprawianie sportu. Co więcej, kiedy jest składany, nie wymaga kosztownego garażu, odpadają opłaty związane z ubezpieczeniem i tankowaniem.

Rowerowa rewolucja natrafiła jednak na ruch oporu i doczekała się już kontrrewolucji. Pasażerowie metra mówią wprost: wyrzucimy z podziemi fanów składaków. Londyńczyków najbardziej drażni egoizm rowerzystów - np. blokowanie drzwi i bezmyślne zajmowanie kilku miejsc. Na tym lista grzechów się nie kończy - coraz częściej są oni uznawani za piratów drogowych. Czarę goryczy przelał sam burmistrz Londynu Boris Johnson. Kilka dni temu reporterzy przyłapali go, jak pedałując, sześć razy przejechał na czerwonym świetle i nie zatrzymywał się przed przejściem dla pieszych.

Z nowej mody jak na razie najbardziej zadowoleni są producenci składaków, którzy zyski liczą w milionach funtów. "Dziennie sprzedajemy kilkadziesiąt rowerów i nie jest to kwestia chwilowej mody. Kupują zarówno imigranci, jak i bogaci maklerzy z City" - mówi DZIENNIKOWI William Taylor, właściciel sklepu rowerowego w Londynie.

Reklama

Pokazem triumfu i dowodem na zwycięstwo fanów jednośladów mają być organizowane 7 czerwca w Londynie wyścigi składaków. Na przekór wszystkim, którzy się na nie zżymają.