Jesteśmy w dość dobrej sytuacji, gdyż mamy cały ekwipunek w obozie III na wysokości 7200 m, tak więc następne nasze wyjście będziemy planować jako szczytowe. Z prognoz wynika, że za tydzień ma się poprawić pogoda. Na razie u góry ciągle przewala się nawałnica wiatru, ostatnio też sypnęło śniegiem - przekazała Baranowska.

Reklama

Jak przypomniała, wyprawę dedykują Jerzemu Kukuczce, który spoczywa w lodowej szczelinie na Lhotse. Wybitny himalaista zginął na wysokości 8300 m 24 października 1989 roku. W wyniku pęknięcia liny spadł w dwukilometrową przepaść.

Urodzona w Wejherowie, a mieszkająca w Warszawie 36-letnia Baranowska podkreśliła, że sobota była dla niej szczególnym dniem, który poświęciła na "łączność duchową i satelitarną" jako ambasador wyprawy na krakowski "K2" - Kopiec Kościuszki.

Czy ktoś taki, jak 37-letni Janusz Świtaj, który jest całkowicie sparaliżowany i oddycha za pomocą respiratora, mógłby się na taki szczyt w Karakorum wyprawić? Nie, ponieważ nie pozwoliłyby mu na to stan zdrowia i przeszkody techniczne. Janusz znalazł swoje K2 w Polsce. To Kopiec Kościuszki. Wjechał na niego wraz z siódemką innych osób. Zadzwonili do mnie z wierzchołka. Bardzo się wzruszyłam. Jestem z nich dumna. Rozmawiałam także z Anną Dymną. Przeżywam to ich przedsięwzięcie - powiedziała alpinistka, która dwukrotnie próbowała zdobyć K2.

Reklama

K2 to drugi co do wysokości szczyt świata i zarazem najtrudniejszy z ośmiotysięczników. Znajduje się na granicy Chin i Pakistanu. Jego wysokość to 8611 m.

Świtaj wspomniał, że wzgórze, na którym wznosi się Kopiec, ma wysokość około 300 m, a sama kopuła prawie 36 m. - Dla zdrowej osoby taka wysokość, być może, wydaje się czymś śmiesznym, ale dla kogoś, kto jest całkowicie sparaliżowany i zależny od respiratora, jest to prawdziwe K2. Poza tym droga na Kopiec jest wyboista i bardzo wąska, co dla osób poruszających się na wózkach stanowiło niemałe wyzwanie - zaznaczył.

W krakowskiej wyprawie, zorganizowanej przez Fundację Anny Dymnej "Mimo Wszystko", udział wzięło osiem niepełnosprawnych osób z Małopolski i okolicznych województw. - Osiem tysięcy metrów... Liczba uczestników ma znaczenie symboliczne. K2 w Karakorum jest ośmiotysięcznikiem - wyjaśniła Baranowska.

Reklama

Podkreśliła, że K2 jest dla niej najpiękniejszą piramidą górską na świecie, jest też nie lada wyzwaniem. Niewielu alpinistom udaje się wejść na wierzchołek.

Podziwiam wszystkie osoby, które mozolnie dążą do celu dzień po dniu. Nie ma znaczenia, czy jest to prawdziwe K2, czy Kopiec Kościuszki. Każdy ma swoje K2. Każdy ma też prawo do marzeń, dużych i małych. Niech K2 będzie symbolem męstwa i nie poddawania się. Jak już wejdziemy na szczyt, to znajdźmy kolejne K2, bo ważna jest droga, a nie cel. Cieszę się, że mogę kibicować takim osobom jak Janusz Świtaj, które mają odwagę walczyć - zaznaczyła.

27 kwietnia 2010 roku wraz z Piotrem Pustelnikiem stanęła na Annapurnie (8091 m), która była jej siódmym ośmiotysięcznikiem. W tym samym roku próbowała jeszcze atakować K2, a w następnym Makalu (8481 m) i ponownie K2.

Świtaj wspomniał, że miał sporo szczęścia, gdyż Fundacja Anny Dymnej pomogła mu uzyskać elektryczny wózek i po 15 latach wyszedł z domu.

Na nowo mogłem poczuć wiatr na twarzy i popatrzeć na słońce. Znów zachciało mi się żyć. Odzyskałem nadzieję. Takie osoby jak ja nie potrafią się samodzielnie poruszać. Jesteśmy w pełni zależni od innych osób, ale to nie znaczy, że w naszych chorych ciałach nie ma już życia, ani ambicji. My też chcemy mieć jakieś osiągnięcia, też chcemy mieć nasze K2 - podkreślił.

Sparaliżowany po wypadku motocyklowym, poprosił sąd o prawo do eutanazji. Tłumaczył, że boi się chwili, gdy zabraknie mu rodziców, którzy się nim zajmują: karmią, przewijają, oklepują po to, żeby nie miał odleżyn. Jego historią zainteresowała się Anna Dymna.

Wraz ze Świtajem swoje K2 - Kopiec Kościuszki - zdobyli: 18-letni Kamil Cierniak mieszkający w Bratucicach, 20-letni Michał Wojdon z Sędziszowa Małopolskiego, 25-letni Paweł Szkutnicki z Krakowa, 33-letni Mariusz Haraśny z Lasek koło Turka, 44-letnia Małgorzata Buczek z Opatowa, 54-letni Jerzy Dziedzina z Domu Pomocy Społecznej im. Św. Brata Alberta w Krakowie i 59-letni Jan Białas z Domu Pomocy Społecznej im. Helclów w Krakowie.