Turcję wybierają zwłaszcza turyści z państw Bliskiego Wschodu, którzy dotychczas zwykli wypoczywać w Egipcie czy Tunezji. W maju do Anatolii przybyło o 87 proc. Jemeńczyków, o 79 proc. Saudyjczyków i o 75 proc. Irańczyków więcej niż rok wcześniej. Boom to także zasługa polepszających się relacji z muzułmańskimi współwyznawcami za czasów rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana i rosnącej siatki regionalnych połączeń lotniczych.
Do odwiedzin zachęca także słabnąca lira. Turecka waluta w lipcu według tzw. wskaźnika Big Maca była niedowartościowana do dolara tylko o 7 proc. (wartość złotówki była zaniżona o 24 proc., a egipskiego funta o 42 proc.), ale jej wartość stale spadała. Od listopada straciła do głównych walut ponad 20 proc. Turcja jest dla turystów coraz tańsza i zarabia na nich coraz więcej. W I półroczu wartość transakcji zagranicznymi kartami kredytowymi była o 35 proc. wyższa niż rok wcześniej.