Chyba każdy, kto w ostatnich latach odwiedził stolicę Francji, szczególnie w maju, wędrował mostem zakochanych, opisywanym niemal we wszystkich przewodnikach. Jego znakiem rozpoznawczym jest masa kłódek przyczepionych do metalowych barierek. Obowiązkowo można na nich znaleźć datę przymocowania i imiona lub co najmniej inicjały pary zauroczonych sobą ludzi.

Reklama

Podobno rytuał jest bardziej skomplikowany, bo zanim obydwoje zatrzasną własnoręcznie kłódkę muszą sobie ślubować dozgonną miłość, po czym się pocałować, na dowód szczerości intencji. Ma to im gwarantować wieczność trwania tego uczucia.

To niegroźne zaklinanie szczęścia w najbardziej ulotnej i nieobliczalnej sferze życia staje się coraz bardziej popularne. Jednak opisany wcześniej zwyczaj nie wystarczy, by mieć pewność sukcesu. Potem należy przynajmniej raz w roku odwiedzić we dwoje Pont des Arts i choć na chwilę zatrzymać się przy właściwej kłódce upewniając się, że znajduje się na swoim miejscu. Podobno najlepiej uczynić to w trakcie świąt Bożego Narodzenia.

Paryż od dawna uznawany jest za stolicę mody, szampana i właśnie miłości. Nie dziwi więc, że jego mieszkańcy łatwo przyswajają sobie i pielęgnują nowe zwyczaje utwierdzające ich w tym, że żyją w najbardziej wyjątkowej metropolii świata.

Zawieszanie kłódek na moście- biegnącym od południowego skrzydła dziedzińca Luwru w stronę gmachu towarzystwa naukowego Institut de France - to raczej domena młodych. Jednak i nieco starsi zakochani paryżanie przejście nad Sekwaną po Pont des Arts włączyli do obowiązkowego punktu świątecznego spaceru. Zwyczajowo wychodzą na miasto późnym popołudniem w pierwszy dzień Bożego Narodzenia.

Reklama

Wcześniej muszą odespać uroczystą kolację, którą - w przeciwieństwie do Polaków zasiadających po południu 24 grudnia do wigilijnej wieczerzy -jedzą grubo po północy, dopiero po powrocie z Pasterki.

W Paryżu od kilku lat kiełkuje ta swoista świecka tradycja kultywowana przez zakochanych. Chyba nie ma w niej nic złego, bo przecież Boże Narodzenie to czas miłości i nadziei, a przede wszystkim niewytłumaczalnej magii.