REKLAMA
Tak, to możliwe! W Słonecznym Brzegu, największym kurorcie Bułgarii, próżno szukać jakichkolwiek tabliczek na budynkach. Nie ma ani nazw ulic, ani numerów. Te pojawiają się dopiero w miejscowościach, w których na co dzień mieszkają Bułgarzy. Słoneczny Brzeg to tymczasem miasto w całości zbudowane z hoteli, w których – jeśli wierzyć przewodnikom – w sezonie zatrzymuje się około 30 tys. turystów. To prawie tyle, ile liczy Łowicz czy np. Giżycko.
Jak się w takim razie poruszać po Słonecznym Brzegu? "Proszę skręcić za hotelem X, a potem wejść w uliczkę między hotelami Y i Z" – tak najczęściej brzmią tam wskazówki pracowników hoteli.
Bułgarzy uwielbiają mleko i wszystko co ma z nim związek – niezależnie od tego, czy jedzą śniadanie, obiad czy kolację. Najczęściej są to: ajran (zsiadłe mleko rozmącone z wodą), banica (bułka z serem typu feta), pylneni czuszki (pieczona papryka nadziewana serem typu feta) i np. tarator (zupa z jogurtem i siekanymi ogórkami).
Poza tym Bułgarzy zajadają się orzechami, migdałami i pestkami (głównie słonecznika i dyni). Na ich określenie mają jeden wyraz – to tzw. jatki. Nazwa pochodzi od słowa "jam", czyli "wnętrze", "jądro".
Są to nie tylko polskie marki kosmetyczne np. Irena Eris czy Ziaja, ale także słodycze, ryby w puszkach, wszelkiego rodzaju kasze i przyprawy oraz… nabiał. Przy kasie można się też natknąć na krajowe kostki rosołowe (na opakowaniach są polskie litery, choć w Bułgarii obowiązuje cyrylica).
Zakupy w sieci bułgarskich supermarketów mogą zaskakiwać! Podobnie zresztą jak ceny, bo wino może kosztować tyle co 1,5 litrowa butelka wody mineralnej.
Capuccino, czarna, czekolada… - do wyboru do koloru. Nieważne czy to nowoczesna część miasta, czy zabytkowa starówka kawomaty są wszędzie.
Bułgarzy – podobnie jak Włosi – piją bardzo dużo kawy. W domu, w pracy, w kawiarni, a najczęściej na ulicy, bo maszyny są ustawiana także przy prywatnych posesjach i np. w parkach.
Może powodować niemałe nieporozumienia. Wszystko dlatego, że Bułgarzy potakując, kręcą głową na boki, a zaprzeczając, kiwają nią w górę i w dół. Skąd się to wzięło? Teorii jest wiele. Jedna z nich mówi np. o próbie zmylenia wroga, jeszcze w czasach, kiedy kraj znajdował się pod panowaniem Turków.
Takich osobliwości jest jednak w Bułgarii więcej, bo np. "na prawo" znaczy "prosto", "godina" – "rok", "bułka" – "narzeczona", "czasownik" – "zegarek", a "kurcze" to bardzo wulgarne określenie penisa.
I tu inna ważna uwaga: Bułgarzy nie za dobrze znają języki obce, po drugie – nie jest to dla nich powodów do wstydu czy skrępowania. Kupno biletu na międzynarodowym dworcu autobusowym jest niemożliwe, jeśli znasz tylko angielski. Uda się, jeśli choć trochę rozumiesz i mówisz po rosyjsku.
Choć Bułgaria słynie z dobrej pogody, to panują tu też duże wahania temperatur, szczególnie w końcówce sezonu. O ile w dzień potrafi być nadal 30-32 st. C, to noce są już chłodne. Termometr pokazuje nie więcej niż 15-16 st. C. Dla porównania, najcieplej w Bułgarii jest w lipcu, a najchłodniej od grudnia do lutego. Temperatura waha się wówczas od -8 do 1 st. C.
Autor: Dorota Kalinowska
Źródło: dziennik.pl
Autor: Dorota Kalinowska
Źródło: dziennik.pl