Szpikowski mówiąc o planach PPL (Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze") wobec Modlina wskazał, że w przeszłości odrzucono możliwość inwestowania PPL w to lotnisko w zamian za przejęcie kontroli nad nim. Teraz lotnisko chce wyemitować obligacje na 60 mln zł, aby sfinansować niezbędne inwestycje. PPL nie zgadza się na to, bowiem - jak powiedział Szpikowski - nie zna rzeczywistych potrzeb remontowych Modlina.

Reklama

- W naszej ocenie one przekraczają zdecydowanie tę kwotę - powiedział. Według niego pieniądze i tak nie poszłyby na inwestycje tylko łatanie dziury budżetowej.

Prezes PPL powiedział, że w czwartek został poinformowany o zwołaniu zgromadzenia wspólników Modlina w celu podjęcia decyzji o zaciągnięciu zobowiązań.

- My nie mamy możliwości ruchów na dzień dzisiejszy już żadnych (...) Dlatego dziś wystąpię z propozycją, aby uzupełnić porządek obrad i ponownie przedłożyć propozycję i pismo do MPL (Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin - PAP), w którym ponownie zadeklarujemy zniesienie jednomyślności (udziałowców - PAP) na rzecz rozwiązań kodeksowych. Znów port lotniczy w Modlinie będzie miał możliwość przeprowadzenia głosowania, PPL będzie miał możliwość zagłosować przeciwko, ale głos PPL nie będzie miał siły blokującej (decyzje - PAP) - powiedział prezes PPL.

Reklama

Według niego rzeczywistość zweryfikowała oczekiwania PPL wobec MPL. Wskazał, że Modlina, który ma trzy miliony pasażerów i w stu procentach wykorzystuje swoją infrastrukturę, nie stać na spłatę bieżącego zadłużenia.

- Spółka nie jest w stanie się utrzymać mimo takiej liczby pasażerów, mimo takiej struktury. Znaczy to, że coś jest źle w modelu biznesowym - uważa Szpikowski. Jego zdaniem przyczyna leży m.in. w umowie z Ryanair. Duże zaniepokojenie PPL budzi także wysokość nakładów remontowych. Według Szpikowskiego jest ona tak niska, że może być ryzykowna dla spółki.

Reklama

Prezes PPL powiedział ponadto, że w Modlinie prowadzone jest przez E&Y badanie due diligence, ale audytor informuje, że ma trudności z uzyskiwaniem dokumentów od MPL. - Widzimy wyraźnie, że spółka tego due diligence się boi (...), a jednocześnie słyszę narrację, że to PPL opóźnia due diligence - powiedział. Dodał, że pierwotnie badanie to miało się zakończyć pod koniec marca tego roku.

Pytany przez PAP o przyszłość Modlina, Szpikowski powiedział, że PPL nie ma dziś żadnych możliwości kształtowania tej przyszłości. Zaznaczył, że "w obecnym modelu zarządzania i polityki samorządów" trudno mu dostrzec przyszłość Modlina. - Skoro nie chcieli inwestora, sami nie są w stanie inwestować i nie zanosi się na to, żeby ktokolwiek przyszedł tam zainwestować (...), to to jest tylko droga donikąd, do końca tego portu" - odpowiedział.

Podkreślił, że nie jest to jednak w interesie PPL. - PPL nie jest zainteresowany upadkiem Modlina (...). My jesteśmy zainteresowani utrzymaniem tego portu - zapewnił Szpikowski. Wskazał, że mimo rozbudowy Lotniska Chopina do maksymalnych rozmiarów, między 5 a 15 milionów pasażerów będzie musiało być obsłużonych poza Okęciem.

- Stąd też Radom, ale Modlin miałby co robić. Tylko, żeby robił to na zdrowych zasadach, a nie przepompowywał pieniądze do Ryanair - powiedział. Jego zdaniem teza, że PPL są zainteresowane upadkiem Modlina, aby ruch z tego lotniska przejął Radom jest "mocno karkołomną".

Prezes PPL odniósł się także do pytania o propozycję samorządu Mazowsza, aby wykupić udziały PPL w Modlinie. - Ja słyszałem bardzo dużo wszelkiej wrzawy, która była w mediach (...). Ile z tej wrzawy przełożyło się - nie mówię nawet na ofertę - ale na zaproszenie do rozmów z tej sprawie? To było to zero - odparł.

- W związku z powyższym, jeżeli chodzi o perspektywę PPL, bo także ministerstwo musiałoby się wypowiedzieć, to jestem zainteresowany jak najbardziej dezinwestycją w Modlinie, czyli sprzedaniem tych udziałów. Proszę bardzo, chętnie. Tylko niech się pojawi jakaś konkretna oferta na stole - dodał.

Mówiąc o przyszłości lotniska w Radomiu prezes PPL powiedział, że realne terminy wykonania robót budowlanych wskazują, iż budowa lotniska zakończona zostanie w październiku 2020, a zimą 2020/2021 r. lotnisko to zostanie uruchomione.

W ubiegłym tygodniu "Puls Biznesu" pisał, że od półtora roku podwarszawski port nie inwestuje, bo nie ma zgody udziałowców. Blokowanie inwestycji przez udziałowca PPL może spowodować problemy z płynnością finansową. - Gdyby został zatwierdzony pierwszy plan rozwoju, w którego ramach planowaliśmy emisję obligacji wartych 60 mln zł, już w trzecim kwartale tego roku mielibyśmy rozbudowany terminal, trzy nowe płyty postojowe i wyremontowane dotychczasowe - mówił "PB" wiceprezes portu Modlin Marcin Danił.

Jak pisał "PB", w wypadku gdyby nie powiódł się plan z obligacjami, zarząd Modlina zaproponował w ubiegłym roku tańsze rozwiązanie - budowę terminala tymczasowego za 48 mln. zł. W tym celu rana nadzorcza portu zdecydowała o przeprowadzeniu due diligence, którego wynik określi dalszy kierunek rozwoju spółki - podała gazeta.

Właścicielami spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin są: Agencja Mienia Wojskowego (34,43 proc. udziałów), województwo mazowieckie (30,37 proc. udziałów), Państwowe Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze (30,39 proc. udziałów) oraz Nowy Dwór Mazowiecki (4,81 proc. udziałów).