Największy rosyjski przewoźnik, Aerofłot, potwierdził w sobotę, że od 8 lipca wstrzymuje rejsy do Tbilisi, których było dotąd 14 w ciągu tygodnia.

Gruzja jest popularnym kierunkiem dla rosyjskich turystów. Przebywa tam obecnie od 5 tysięcy turystów zorganizowanych, czyli tych, którzy wykupili wycieczki biur podróży. Liczba turystów z Rosji podróżujących do Gruzji samodzielnie jest około 2-3 razy wyższa.

Reklama

Putin w wydanym w piątek dekrecie polecił biurom podróży, by zaprzestały sprzedawania wycieczek do Gruzji, a rządowi zalecił okazanie pomocy przy powrocie do kraju obywatelom rosyjskim będącym w Gruzji. Wcześniej tego dnia MSZ Rosji "stanowczo rekomendowało" swym obywatelom, by nie udawali się do Gruzji, a tym Rosjanom, którzy już tam są - by nie odwiedzali miejsc masowych zgromadzeń.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że zakaz lotów jest działaniem wymuszonym, podjętym w związku z "ekstremistycznymi" akcjami w Tbilisi. - Sytuacja w Gruzji powinna się unormować, powinny zniknąć wszelkie zagrożenia dla bezpieczeństwa naszych obywateli - powiedział rzecznik.

Reklama

Według danych Narodowego Stowarzyszenia Turystyki Gruzji kraj ten odwiedziło w 2018 roku 1,4 mln Rosjan, na łącznie 7,2 mln turystów zagranicznych. Liczba turystów z Rosji wzrosła w ubiegłym roku o 24 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. W ciągu pierwszych miesięcy 2019 roku Gruzję odwiedziło ponad 500 tys. osób - poinformował Rosyjski Związek Przemysłu Turystycznego.

Rosja do tej pory nie wznowiła połączeń lotniczych z Ukrainą, które zawiesiła w październiku 2015 roku, w odpowiedzi na zakaz wprowadzony najpierw przez Ukrainę, po zestrzeleniu nad Donbasem malezyjskiego samolotu pasażerskiego. Gdy jesienią 2015 roku doszło do zamachu na pokładzie rosyjskiego samolotu lecącego z Szarm el-Szejk do Petersburga, Rosja wstrzymała loty do Egiptu. Dopiero w 2018 roku wznowiła rejsy, przy czym wyłącznie do Kairu. W odniesieniu do Turcji Rosja pod koniec 2015 roku zakazała lotów czarterowych i cofnęła ten zakaz w sierpniu 2016 roku.

W czwartek w Tbilisi doszło do starć z policją pod budynkiem parlamentu Gruzji, rannych zostało co najmniej 240 osób. Demonstranci demonstrowali przeciwko obecności rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa, który w gruzińskim parlamencie przemawiał po rosyjsku z miejsca przewodniczącego. Kreml uznał wydarzenia w Tbilisi za prowokację skierowaną przeciwko Rosji, zaś prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili zasugerowała, że za zamieszkami stoją czynniki prorosyjskie i ostrzegła, że Moskwa skorzysta na wewnętrznej konfrontacji w Gruzji.

Reklama