Upadek Thomas Cook, jednego z największych touroperatorów na świecie, a co za tym idzie jego polskiego oddziału Neckermann Polska, może mieć w krótkim terminie negatywny wpływ na postrzeganie biur podróży przez klientów. Neckermann w Polsce cieszył się dobrą opinią, a jego upadłość podważa zaufanie do całej branży - powiedział PAP Biznes Grzegorz Baszczyński.

Reklama

Trzeba jednak podkreślić, że branża w Polsce jest w bardzo dobrej kondycji finansowej i w mojej opinii nie ma zagrożenia, by w dającej się przewidzieć przyszłości doszło do jakiegoś kolejnego bankructwa polskich podmiotów. Ten rok będzie bowiem wyjątkowy pod względem wyników i byłby też wyjątkowy dla Neckermanna, który upada nie z winy własnej, ale z powodu problemów spółki-matki. Klienci tego biura są teraz oczywiście narażeni na stres i mnóstwo niedogodności, ale pod względem finansowym nie ucierpią, odzyskają swoje pieniądze dzięki ubezpieczeniu oraz Turystycznemu Funduszowi Gwarancyjnemu - dodał.

Prezes ocenił, że z punktu widzenia konkurentów Neckermanna w Polsce może niewiele się zmienić, bo nie był on w gronie największych touroperatorów na polskim rynku. Miał w ubiegłym roku 100 tys. klientów i ponad 200 mln zł przychodów.

To jest jakaś szansa dla konkurencji, w tym dla nas, ale tort do podziału nie jest za duży, bo to ok. 3 proc. rynku. Chcemy oczywiście skorzystać z tej szansy i oferujemy m.in. zniżki dla klientów Neckermanna - dodał prezes Rainbow Tours.

Reklama

Jak wskazał, bankructwo jednego z największych touroperatorów na świecie spowoduje natomiast duże zawirowania na rynku hoteli w turystycznych lokalizacjach. Spółka liczy na możliwość przejęcia pokoi hotelowych na korzystnych warunkach.

Upadek tak ogromnego konglomeratu turystycznego jak Thomas Cook będzie miał ogromny wpływ na sytuację biznesu hotelowego w destynacjach turystycznych, czyli np. w Grecji czy Hiszpanii i my będziemy się starali z tej sytuacji skorzystać. Po pierwsze, z dnia na dzień wiele hoteli zostaje z mnóstwem pustych pokoi na sezon zimowy, więc hotelarze w wielu miejscach na świecie (np. Kenia, Wyspy Kanaryjskie, Gambia) już dość agresywnie obniżają ceny, nawet o 15-20 proc. Jeśli chodzi o sezon letni, to wpływ na ceny będzie mniejszy, bo choć powstanie spora luka po Thomas Cook, to jego klienci oczywiście z rynku nie znikają, tylko zostaną przejęci przez innych graczy. A i czasu do sezonu letniego jest sporo - powiedział Baszczyński.

Jest natomiast spora kolejka chętnych do przejęcia łóżek hotelowych, a że rynek nie znosi próżni, to szybko ktoś te pokoje zakontraktuje. Rainbow będzie w tej grze uczestniczyć i będziemy próbować przejąć atrakcyjne pokoje w dobrej cenie i w dobrej lokalizacji - dodał.

W jego ocenie najbardziej istotne jest duże zadłużenie, z którym Thomas Cook zostawia hotele.

Reklama

Wielu hotelarzy nie zobaczy pieniędzy, co jest dramatem dla tej branży głównie w Grecji, Turcji i Hiszpanii, a w konsekwencji może prowadzić nawet do bankructw niektórych, słabszych finansowo hoteli - powiedział.

Baszczyński wskazał, że to może oznaczać więcej okazji do rozwoju sieci hotelowej.

To głównie duzi gracze będą polować na duże hotele po brytyjskim biurze, my możemy korzystać z okazji przy mniejszych obiektach - powiedział prezes.

W planach dalszy rozwój w segmencie hotelowym w Grecji

Baszczyński podtrzymał, że grupa Rainbow Tours chce mocno rozwijać biznes hotelowy w Grecji.

Mamy już trzy hotele na wyspie Zakynthos i właśnie kupiliśmy czwarty na Rodos. Obiekt ma 100 pokoi, jest do dużego remontu, który rozpoczniemy za kilka tygodni, a hotel planujemy otworzyć już w kwietniu 2020 roku. W kolejnym roku chcemy dobudować 40-50 pokoi, bo na chwilę obecną hotel jest zbyt mały, aby generować satysfakcjonujące zyski - powiedział.

Prowadzimy także dość zaawansowane rozmowy w sprawie wynajmu hotelu na Krecie. Finalizacja rozmów jest możliwa w ciągu kilku tygodni. Mielibyśmy wtedy pięć hoteli z ok. 700 pokojami na trzech różnych wyspach - dodał prezes.

Celem spółki jest minimum siedem hoteli, bo chce być obecna na wszystkich głównych greckich wyspach.

Chwilowo do kolekcji brakuje nam jeszcze Kos i Korfu, choć zakładam, że wciąż jest potencjał na kolejne obiekty na Rodos i Krecie. Potem najprawdopodobniej będziemy jeszcze szukać na kontynencie np. na Peloponezie, czy na Riwierze Olimpijskiej - powiedział prezes Rainbow Tours.

Na razie zakupy w segmencie hotelowym finansowane są z własnych środków spółki.

Zakładamy, że PFR TFI pojawi się finansowo na etapie remontów, czyli w ciągu najbliższych kilku miesięcy - powiedział Grzegorz Baszczyński.

W lutym tego roku Rainbow Tours wraz z grecką spółką zależną White Olive zawarły umowę inwestycyjną z Funduszem Ekspansji Zagranicznej FIZAN, zarządzanym przez PFR TFI, na mocy której fundusz zaangażuje się kapitałowo w White Olive dla celów finansowania rozwoju jej działalności hotelowej.