Organizatorzy wyjazdów dla dzieci nie musieli długo czekać na klientów. Telefony rozdzwoniły się u nich zaraz po tym, jak resort zdrowia zapowiedział w piątek odmrożenie obozów i kolonii.
– Obecnie mamy kilkadziesiąt rezerwacji dziennie. W czasie kwarantanny było ich kilka w tygodniu. Daleko nam jeszcze do tego, co było przed epidemią czy w ubiegłym roku. Wtedy mieliśmy po kilkaset rezerwacji w ciągu dnia – mówi DGP Mirosław Sikorski, prezes zarządu firmy Almatur. Ma nadzieję, że rodzice w tym roku bardziej niż kiedykolwiek będą chcieli wysłać swoje dzieci na wakacje poza domem. – Mówię to też na podstawie własnego doświadczenia. Narodowa kwarantanna była swoistym testem, po którym trzeba wypocząć – dodaje.
– Nie mogłam się doczekać odmrożenia turystyki dziecięcej. Mój syn potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, który od prawie trzech miesięcy miał tylko przez internet. Dobrze też, by po zdalnej nauce w domu mógł spędzić wakacje w atrakcyjnym miejscu. Nie ukrywam, że jego wyjazd pozytywnie wpłynie na całą naszą rodzinę. Ostatnie tygodnie spowodowały nasilenie napięć i konfliktów – mówi mama 14-letniego Tomka, która przez weekend szukała wyjazdu dla syna.
Reklama