W Centrum Lotów Kosmicznych im. J.F. Kennedy’ego na Florydzie trwają obchody 40. rocznicy rozpoczęcia misji Apollo 11, której szefem był Neil Armstrong, pierwszy człowiek, który postawił stopę na Księżycu. Trudno się zatem dziwić, że Kennedy Space Center oblegane jest przez miliony turystów z całego świata.
Na zwiedzanie Kennedy Space Center (KSC) należy zarezerwować cały dzień, gdyż położony na przylądku Canaveral kosmodrom amerykańskiej agencji kosmicznej NASA zajmuje powierzchnię 567 km kw. To więcej niż obszar całej Warszawy.
Do bazy lotów koswmicznych najłatwiej i najwygodniej jest dotrzeć samochodem. To tylko ponad godzina jazdy z oddalonego od KSC około 70 mil Orlando – królestwa Myszki Miki oraz magicznej drużyny NBA, w której występuje nasz rodak Marcin Gortat.
Dlatego też, planując wyprawę na przylądek Canaveral, nieźle byłoby pomyśleć także o wizycie w krainie Disneya. Zwłaszcza że w skład parku rozrywki genialnego rysownika wchodzi także kompleks całkiem niezłych hoteli, w dodatku dostępnych dla każdej kieszeni – to Walt Disney World Resort Hotel.
Z Walt Disney World Resort w Orlando ruszamy o 8 rano na wschód drogą stanową nr 528, z której następnie kierujemy się na drogę 407.
Ostanie 10 mil jedziemy drogą nr 405. Po obu stronach nieciekawe widoki: woda, trawa i bagna. Za to w oddali, na horyzoncie, po prawej stronie wyłania się wreszcie Space Shuttle Launch Pad, czyli miejsce, z którego startują promy kosmiczne.
Dojeżdżamy na parking Kennedy Space Center Visitors Complex. Na zewnątrz chyba ze 100 stopni... oczywiście Fahrenheita (około 38 st. C), do tego bardzo wilgotno. Widok rakiet rekompensuje jednak szybko niemiłosierny skwar.
Po kupieniu biletów, przejściu kontroli bezpieczeństwa oraz przestudiowaniu mapki całego kompleksu decydujemy się na rozpoczęcie zwiedzania od... parkingu autobusowego, z którego pojedziemy do najbardziej interesujących nas miejsc kosmodromu. Wygodnym i klimatyzowanym autobusem ruszamy do kompleksu startowego LC-39 (Launch Complex 39), podziwiając po drodze jeden z największych budynków na świecie, czyli Vehicle Assembly Building (budynek montowania pojazdów). VAB rzeczywiście robi wrażenie swoim ogromem: ma 160 metrów wysokości, 218 długości i 158 szerokości. Ma powierzchnię 32,5 tys. mkw. i kubaturę prawie 3,7 miliona metrów sześciennych!
Najbliższa odległość, na jaką można się zbliżyć do platformy w czasie startu, to pięć kilometrów. Budynki kontroli startu i VAB znajdują się prawie dokładnie 5 kilometrów od Launch Complex. W przypadku eksplozji pojazdu na platformie ta minimalna odległość uważana jest za bezpieczną dla pracowników Centrum i jego gości.
Docieramy do budynku KSC – Apollo/Saturn V Center, w którym mieści się oryginalna rakieta Saturn V o długości ponad 110 m oraz odpalający ją system silników i rakiet pomocniczych.
Na początku oglądamy na ekranach filmy z wystrzelenia pierwszego sztucznego satelity – radzieckiego Sputnika, potem zdjęcia z pierwszych, jeszcze nieudanych startów, wreszcie pojawiają się kolejne starty: od Apollo 1, do misji z lądowaniem załogi Apollo 11 na powierzchni Srebrnego Globu.
Największe wrażenie robi prezentacja startu Apollo 11, którą oglądamy w zrekonstruowanej dokładnie sali ośrodka prowadzenia lotu. Ostatnie trzy minuty przed odpaleniem odtworzone są z wszystkimi szczegółami. Czujemy się jak świadkowie przygotowań do rzeczywistego startu, szczególnie w chwili, gdy zegar odlicza czas. Podobnie realistycznie przedstawiono moment lądowania na Księżycu.
Po powrocie na parking kierujemy się do symulatora wahadłowca. Na ekranie weteran astronauta – Charlie Bolden – nieco przydługo wyjaśnia teorię startu, a następnie... wchodzimy do symulatora. Przez kilka minut kabina, wyposażona w specjalne siedzenia i efekty audiowizualne, pozwala przeżyć nie tylko start promu kosmicznego, ale także jego wejście na orbitę. Można tu poczuć ogrom wszechświata i chociaż przez chwilę pobujać w gwiazdach.
Kennedy Space Center jest jedynym na świecie ośrodkiem lotów kosmicznych, który udostępniono dla turystów, oraz jedynym miejscem na ziemi, gdzie można spotkać weteranów astronautów. A do tego nie tylko można ich zobaczyć, ale także z nimi pogawędzić przy lunchu, robiąc sobie przerwę w zwiedzaniu.
W kosmicznym sklepie z pamiątkami (Space Shop) można kupić nie tylko specjalne czapeczki, koszulki i breloczki, ale też wszystko inne, co związane jest z lotami w przestrzeń pozaziemską. Do kupienia jest tam np. całe wyposażenie astronautów: przybory codziennego użytku, ubrania i jedzenie. Przedmioty te są identyczne z tymi, które zabierają ze sobą w kosmos astronauci. Do nabycia są tam również rośliny przystosowane do życia na międzynarodowych stacjach kosmicznych.
Z braku czasu pomijamy wizytę w kinie IMAX, gdzie serwowane są multimedialne projekcje zawierające zdjęcia i filmy z kosmosu.
Na koniec wchodzimy do parku z rakietami (Rocket Garden), w którym można spacerować pomiędzy pnącymi się w górę, strzelistymi rakietami. Niestety za chwilę wybije godzina zamknięcia całego kompleksu, a nam nie udało się zobaczyć choćby połowy atrakcji! Drugi raz nieprędko tu wrócimy.
Ale za to chociaż przez chwilę byliśmy choć trochę bliżej gwiazd.
Początki Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy'ego sięgają 1949 roku. Wówczas prezydent USA Harry Truman przeznaczył tereny na przylądku Canaveral dla potrzeb testów rakietowych. Dlaczego właśnie tam, bo jest to najbliższa równikowi część kontynentalnego terytorium Stanów Zjednoczonych. To stąd 16 lipca 1969 roku wystartowała rakieta Saturn V z trzema amerykańskimi astronautami na pokładzie. Załogę stanowili: Neil Armstrong – dowódca, Michael Collins – pilot modułu załogowego oraz Edwin ȁE;BuzzȁD; Aldrin – pilot lądownika księżycowego. Obecnie centrum, które zatrudnia 17 tys. osób, poza funkcją portu kosmicznego pełni także role atrakcji turystycznej oraz rezerwatu przyrody.
Z Polski nie ma bezpośrednich lotów do Orlando. Z Warszawy najłatwiej dolecieć przez Chicago, Waszyngton, Nowy Jork lub największe miasta europejskie. Przykładowe polaczenie Lufthansy: z Warszawy przez Frankfurt do Orlando kosztuje ok. 2500 zł.
Samochód na drogę do KSC warto jest zarezerwować jeszcze w Polsce. Można to zrobić telefonicznie: 0801 000 395 lub 061 663 20 50 53. Pomoże nas to uchronić od różnego rodzaju niespodzianek na miejscu. Na wybór samochodu i wypożyczalni nie ma co narzekać. Na lotnisku Orlando International Airport znajdują się m.in. wypożyczalnie aut firm: Alamo, Avis, Budget, Dollar, L&M, National (40 – 80 dol., czyli około 115 – 230 zł za dzień w zależności od klasy auta i standardu).
Najpopularniejsza w USA benzyna bezołowiowa kosztuje teraz przeciętnie 2,43 dolara za galon, to jest 64 centy, czyli około 1,8 zł za litr. Cena benzyny midgrade wynosi średnio 2,53 dol. a najdroższej – premium 2,63 dol.
Centrum otwarte jest od 9 rano do 17,30, praktycznie przez cały rok.
Można rozłożyć zwiedzanie na raty. Cena to około 40 dol./115 zł od osoby dorosłej za wejście na teren kompleksu i następne 20 dol., jeśli chce się odbyć podróż autokarem po bazie wojskowej lub do platform startowych promu kosmicznego. Bilety ważne są 7 dni i pozwalają na dwie wizyty.
Można na ten cel wykupić specjalne bilety w cenie około 25 dol./70 zł od osoby (22,99 – dla dorosłych/15,99 – dla dzieci w wieku 3 – 11 plus podatek). Do wyboru mamy także przekąski i napoje w: Orbit Café, Moon Rock Café, Milky Way i G-Force Grill.