Najstarszy z nich, 56-letni ratownik Maurizio Palmulli, oświadczył, że swój skok chciał zadedykować ofiarom potężnych powodzi, które spustoszyły w grudniu Rzym. Z kolei dla 45-letniego Marca Foisa, na co dzień barmana, noworoczne nurkowanie w wodzie, której temperatura nie przekracza 8 stopni Celsjusza, było już 11.

Reklama

"Oprócz tego, że to znakomita zabawa, to skaczę, bo jestem wielkim entuzjastą rzymskiej kultury i zabytków miasta" - mówił dziennikarzom.

Tybr ma dla mieszkańców antycznego miasta wręcz mityczne znaczenie. To do jego wód wedle mitologii wrzucono kosz z niemowlętami - bliźniakami Romulusem i Remusem. O chłopców zatroszczył się jednak Tiberinus, bóg opiekujący się rzeką. Uratowani z odmętów założyli potem Rzym.