Narciarzy jest coraz więcej. Wydają pieniądze na nowoczesny sprzęt i ubrania, wyciągi, a także na prywatne lekcje z instruktorem, bo chcą nauczyć się dobrze jeździć. – Jeszcze 20 lat temu zakłady pracy przywoziły pracowników autokarami na stok. Rzadko kogo było stać na instruktora. Wiele osób zjeżdżało więc na krechę, powodując zagrożenie dla siebie i innych. Niektórzy bywali podchmieleni. Teraz na szczęście jest już spokojniej - mówi Jacek Żaba, szef najstarszej w Polsce, założonej w 1968 r., szkoły narciarskiej Śmig w Szczyrku, przewodniczący Komisji Licencjonowanych Szkół Narciarskich. Sam został instruktorem, bo taka jest tradycja rodzinna. Jego ojciec po wojnie, od wczesnych młodzieńczych lat budował od podstaw narciarstwo rekreacyjne dla osób przyjeżdżających w Beskidy w ramach Funduszu Wczasów Pracowniczych.

Reklama

Chęć nie wystarczy

Aby zdobyć odpowiednie uprawnienia, czeka cię trochę pracy. Musisz ukończyć stosowne kursy, spędzając określoną liczbę godzin na śniegu i w salach wykładowych, a także wziąć udział w zawodach i uzyskać dobry czas. Wtedy otrzymasz legitymację i odznakę, dzięki którym będziesz mógł wyjeżdżać z obozami narciarskimi zarówno w polskie góry, jak i za granicę, uczyć kandydatów na instruktorów oraz prowadzić własną szkółkę narciarską.

Dziś coraz więcej młodych osób decyduje się na zrobienie uprawnień nie tylko z powodów zarobkowych. Traktują to zajęcie jako sposób na życie, odskocznię od tego, co robią na co dzień. – Często w ten sposób dorabiają studenci i młodzież licealna. Im wyższy stopień instruktorski, tym więcej można zarobić. Pomocnik instruktora otrzyma mniej pieniędzy niż instruktor, który za godzinę indywidualnej lekcji żąda zazwyczaj około 50 zł. Jeśli tylko ktoś ma klientów i pracuje kilka godzin dziennie w sezonie, może odłożyć niezłą sumę. A ten, kto ma swój wyciąg lub pensjonat, zarobi jeszcze więcej i może nawet odłożyć na pozostałą część roku. – Śnieżna zima to złoty strzał, dzięki któremu można podreperować swój budżet albo zainwestować – komentuje Jacek Żaba.

Reklama

Wybierz szkołę

Kursy na instruktorów narciarstwa mogą prowadzić wyłącznie szkoły z licencją. Polski Związek Narciarski (PZN) wydaje dwa rodzaje licencji: A+B uprawniającą do prowadzenia szkolenia podstawowego oraz do organizacji i prowadzenia kursów na stopnie instruktorskie PZN oraz A dającą prawo do organizowania szkolenia podstawowego. Szkół z licencją A+B jest około czterdziestu.

Naukę można zacząć już w wieku 12 lat (do 15 lat). Istnieje wtedy możliwość ubiegania się o tytuł demonstratora szkolnego Polskiego Związku Narciarskiego. Kurs trwa siedem dni i składa się z części praktycznej (zajęcia na śniegu) i teoretycznej (wykłady). Kończy się egzaminem. Jeśli tylko wypadnie pozytywnie – absolwent otrzyma legitymację i odznakę. Od tej chwili może być demonstratorem narciarstwa podczas lekcji wychowania fizycznego i zimowisk.

Reklama

Zakwalifikuj się

Od 16. roku życia istnieje możliwość rozpoczęcia kursu kwalifikacyjnego. Trwa on zazwyczaj tydzień i kosztuje od 300 do 400 zł. Aby uczęszczać na taki kurs, trzeba mieć już jakiekolwiek pojęcie o nartach. Kursanci ćwiczą m.in. ewolucje kątowe i równoległe, śmig oraz jazdę terenową. Do tego dochodzą wykłady teoretyczne. – Biorąc pod uwagę liczbę godzin spędzonych na kursie z dobrymi instruktorami, atrakcyjną cenę, jest to najtańsza i najlepsza forma podszkolenia się – podkreśla Jacek Żaba.

Aby ukończyć kurs kwalifikacyjny, trzeba zaliczyć pozytywnie egzaminy wewnątrzszkolne (w tym slalom gigant). Po uzyskaniu pozytywnej oceny otrzymuje się indeks wraz z wpisem, który jest ważny przez dwa lata. Można wtedy wziąć udział w zawodach regionalnych organizowanych pod nadzorem Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Narciarstwa (SITN) - agendy Polskiego Związku Narciarskiego. Jest w czym wybierać, bo w sezonie odbywa się około dwudziestu takich konkursów w różnych górskich miejscowościach. W slalomie gigancie trzeba uzyskać limit czasowy przeliczany na skalę punktową od 0 do 10. Do zaliczenia potrzebne jest minimum 6 pkt. Wtedy dostaje siędrugi wpis do indeksu.

Na wysokim poziomie

Mając 17 lat można rozpocząć kolejny etap szkolenia i ubiegać się o tytuł pomocnika instruktora. Kurs trwa dwa tygodnie. Program obejmuje teorię (m.in. metodykę nauczania, analizę techniki jazdy, historię narciarstwa, ratownictwo w górach) oraz praktykę na stoku. Kończy się egzaminem wewnętrznym z instruowania, jazdy technicznej, slalomu oraz teorii. Za zdany egzamin kursanci otrzymują trzeci wpis do indeksu. Aby jednak otrzymać legitymację i odznakę, trzeba zdać egzamin regionalny. SITN proponuje w sezonie około 20 edycji egzaminu w miejscowościach górskich. Jeśli zdobędziesz odpowiednią liczbę punktów, otrzymasz kolejny wpis do indeksu oraz legitymację i odznakę pomocnika instruktora. Dokumenty są ważne przez trzy lata. W tym czasie należy zrobić kurs instruktorski, który jest prowadzony centralnie przez SITN. Poziom jest już dużo wyższy. Wymagania to ukończony 18. rok życia i średnie wykształcenie. Kurs składa się z części techniczno-sportowej oraz części metodycznej (w tym prowadzenie lekcji narciarskiej).

Co dalej

Uprawnienia instruktora PZN są dożywotnie, ale co trzy lata trzeba je unifikować, biorąc udział w 3-dniowym zgrupowaniu. Podczas takiego szkolenia instruktorzy aktualizują i uzupełniają swoją wiedzę m.in. o nowości z międzynarodowych kongresów narciarskich.

Instruktor PZN może zatrudnić się w szkółce narciarskiej, biurze turystycznym albo założyć własny biznes i szkolić innych. Może też uczyć się dalej i ubiegać się o funkcję instruktora wykładowcy albo o stopień instruktora zawodowego. Ma również prawo startu w ogólnopolskich i regionalnych zawodach instruktorów PZN. Stopień instruktora wykładowcy gwarantuje nie tylko prestiż, ale także prawo do prowadzenia kursów instruktorskich oraz unifikacji instruktorów. – Czynnych wykładowców jest obecnie kilkudziesięciu. To elita instruktorów, która bierze udział w konferencjach i międzynarodowych kongresach nauczania narciarstwa – podkreśla Jacek Żaba.

Inna możliwość

Jest także druga droga, aby zostać instruktorem. W Polsce od kilkunastu lat funkcjonuje ustawa o kulturze fizycznej, która wprowadziła we wszystkich dziedzinach sportowych dwa stopnie instruktora: rekreacji oraz sportu. Patenty wydaje ministerstwo sportu. Można je otrzymać kończąc kurs na AWF-ie albo organizowany przez różnego typu instytucje mające zgodę ministerstwa na taką działalność. Jednak przedstawiciele SITN oraz PZN krytycznie odnoszą się do poziomu wyszkolenia absolwentów kursów państwowych.