Najważniejsza jest aklimatyzacja organizmu, nawet jeśli wyruszamy w polskie Tatry - wyjaśnia Aleksander Lwow, alpinista i himalaista wspinający się od 1970 roku. - Jeżeli ktoś pół roku siedzi przy komputerze, nie uprawia sportu, ma nikłą aktywność fizyczną, a potem wsiada do pociągu i wysiada w Zakopanym, idzie na Rysy - to popełnia kardynalny błąd. Takich sytuacji należy unikać - przestrzega wspinacz.
W góry trzeba chodzić tak, jakby się było jedynym człowiekiem na świecie. Należy być niezależnym, samodzielnym i zawsze liczyć na siebie - radzi wyruszającym w góry Aleksander Lwow. I dodaje: - Nie można iść w góry z założeniem, że jakby stało się coś złego to mnie ktoś uratuje. Po pierwsze, nie zawsze ten ktoś może móc uratować. Po drugie, nigdy nie mamy pewności, że nie umrzemy wcześniej zanim ktoś do nas dotrze.
Dla doświadczonego himalaisty, ale też dla każdego górskiego turysty, ważna jest droga na szczyt, ale ważniejszy jest bezpieczny powrót do schroniska, mówi Lwow.
Droga wspinaczkowa kończy się dopiero po powrocie do bazy. To jest najważniejsze. Jeżeli nie będziemy umieli wyczuwać, w którym miejscu leży nasz punkt powrotu i jeżeli doprowadzimy do sytuacji, że go przekroczymy - to nieuchronnie czeka nas w górach śmierć - podkreśla alpinista.
Zanim wyruszymy na szlak, powinniśmy ustalić trasę naszej wędrówki i sprawdzić aktualne warunki atmosferyczne. Pamiętajmy, aby zostawić w miejscu naszego pobytu informację o trasie wycieczki oraz planowanej godzinie powrotu.
Podstawą ekwipunku turysty górskiego jest odpowiednie i wygodne obuwie oraz plecak, w którym niezależnie od pory roku i pogody winny znajdować się: czapka i rękawiczki, zapasowe skarpety, wiatrochronna płachta, podręczna apteczka, latarka, zapałki, prowiant. Nie zapomnijmy o telefonie z naładowaną baterią i numerem telefonu do GOPR: 601 100 300.
Aleksander Lwow to doświadczony zdobywca szczytów gór wysokich. Na swym koncie ma wiele ekspedycji w Karakorum, a także cztery zdobyte ośmiotysięczniki: Manaslu, Lhotse, Cho Oyu i Gasherbrum II.