Apartamentowiec Sathorn Unique Tower na brzegu rzeki Menam (taj. Chao Phraya) miał być bliźniaczą wieżą State Tower i symbolem boomu gospodarczego Tajlandii z lat 80. i 90. Budowę przerwano jednak w związku z azjatyckim kryzysem finansowym z 1997 roku, gdy budynek był już prawie ukończony i – podobnie jak w przypadku wielu innych budynków w Bangkoku - nigdy jej nie wznowiono.

Reklama

Według lokalnych mediów wieża jest ukończona w 80-90 proc. Zgodnie z planem architekta i dewelopera Rangsana Torsuwana, który ją zaprojektował, miała mieścić 600 luksusowych apartamentów dla rosnącej tajlandzkiej klasy średniej. Obecnie wiszą na niej jedynie wielkoformatowe bilbordy reklamowe.

Właściciel budynku, syn Rangsana Pansit Torsuwan ogrodził teren płotem i zakazał wstępu na teren budowy. Nie zniechęciło to jednak "miejskich odkrywców", którzy nielegalnie wspinają się po schodach mrocznej wieży, by robić zdjęcia, nagrywać filmy, malować graffiti i podziwiać panoramę Bangkoku.

Reklama

- Wciąż wiele osób, które się tu zatrzymują, chce tam wchodzić. Wywiesiłem nawet tabliczkę, że właściciel sobie tego nie życzy - mówi PAP Kriengkrai Chaoren, który prowadzi hostel tuż koło wieży widmo. - Większość z nich przyjeżdża z Europy, wszyscy są przed trzydziestką.

Według części komentarzy na portalu turystycznym TripAdvisor mimo zakazu wejście na wieżę wciąż jest możliwe. Wystarczy przekupić pilnujących posesji strażników i wspiąć się na górę po schodach – informuje w marcowym wpisie użytkownik z Wielkiej Brytanii.

Reklama

Popularność wieży widmo wśród "miejskich odkrywców" dodatkowo wzrosła, gdy w 2014 roku na 43. piętrze odnaleziono ciało szwedzkiego podróżnika, który – jak się uważa - popełnił tam samobójstwo. Od tego czasu o wieży krążą legendy. Mówi się, że jest nawiedzona, a obecność złych duchów uniemożliwia jej ukończenie czy sprzedaż.

- Nie wierzę, że tam są duchy. To budynek jak każdy inny - mówi Kriengkrai. Nie sądzi jednak, by szpecił on miasto.

Właściciel budynku Pansit wyjaśnił w 2017 roku w rozmowie z tajlandzkim portalem BK Magazine, że wznowienie budowy uniemożliwiły toczące się wokół budynku procesy sądowe oraz intencje jego ojca, który nie chciał kontynuować prac.

Pansit oświadczył również, że otrzymał wiele propozycji dotyczących wykorzystania budynku w filmach, w tym w co najmniej jednej dużej produkcji hollywoodzkiej. Odrzucił wszystkie oferty, by budynek nie stał się "jeszcze większą atrakcją".