Na pokładzie wszędobylscy turyści: Niemcy, Japończycy, Anglicy zasłuchani w niezwykłe opowieści przewodnika. Przeżywają dramat jasnowłosej Lorelay, która siedząc na skale, swoim niezwykłym śpiewem niosła zgubę przepływającym żeglarzom. Słuchają historii o walecznym Sigfriedzie, który zmagał się ze smokiem, a jego wróg - podstępny Hagen zakopał w rzece legendarny skarb Nibelungów.

Reklama

W Dolinie Środkowego Renu (wpisanej na listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO) czeka mnóstwo atrakcji. Za Moguncją „Vater Rhein” (Ojciec Ren) zaczyna wciskać się w malownicze Góry Łupkowe porośnięte winoroślami, a zza skał wynurzają się potężne zamczyska. Prawie wszystkie nadreńskie zamki można zwiedzać, wspinając się po stromych wzgórzach. Tylko nieliczne są w posiadaniu prywatnym, a właściciele nie życzą sobie odwiedzin.

Koło miasteczka Rüdesheim na rzece robi się coraz ciaśniej. Ramię w ramię, obiektyw w obiektyw. Byle tylko zdążyć zrobić fotkę. Punktem obowiązkowym jest spacer po Rüdesheim słynącym ze wspaniałego wina odmiany riesling i spätburgunder serwowanego w licznych winiarniach (tzw. Weinstuben). Te najpopularniejsze mieszczą się na uliczce Drosselgasse. Siedząc z kieliszkiem dobrego wina, można oglądać spływające po wzgórzach winnice. Najstarsze założono w czasach Karola Wielkiego.

Warto zapuścić się w wąskie uliczki Rüdesheim także po to, by skosztować prawdziwej niemieckiej kuchni (uwaga! wszystkie porcje w rozmiarze XXL!). Przebojem jest tzw. Grillteller, czyli mieszanka różnego gatunku mięs podawana z warzywami i frytkami.

Niemiecka precyzja

Reklama

Nieopodal leży wspaniałe opactwo i ogród klasztorny Eberbach (klasztor cystersów powstały między XII a XIV w., dziś heska winnica państwowa), gdzie kręcono sceny do filmu „Imię róży” według książki Umberco Eco. Na tym terenie wytwarza się podobno najlepszy riesling na świecie. Co ciekawe, wina niemieckie mają najdokładniejsze na świecie etykiety. Można z nich wyczytać wszystko, czego znawca win potrzebuje: nie tylko nazwę winnicy, regionu, szczep oraz rok, w którym zebrano grona, ale także informacje o okolicach miasta, z którego pochodzą grona, rodzaj zbioru (normalny, późny) czy jakości. Te wyższej klasy mają też specjalny numer będący świadectwem przejścia odpowiednich testów jakościowych.

Tereny koło Rüdesheim kryją jeszcze dwa niezwykłe miejsca – ruiny zamku Ehrenfels pochodzącego z XIII wieku (który strzegł prawego brzegu rzeki) oraz najstarszy zamek nad Renem Brömserburg z IX wieku, w którym dziś mieści się muzeum wina.

Reklama

Na wzór króla Popiela

Po drugiej stronie Renu leży malownicze miasteczko Bingen rozsławione dzięki świętej Hildegardzie zwanej średniowieczną feministką. Nad nim góruje potężny XIX-wieczny zamek Burg Klopp. Jest tu muzeum (a w nim m.in. wystawa narzędzi rzymskiego chirurga wojskowego) oraz świetna restauracja. Największą atrakcją jest jednak Mäuseturm (Mysia Wieża) na wysepce pośrodku Renu. Jeśli wierzyć legendom, myszy zjadły tu żywcem biskupa Moguncji Hatto (891 – 913 r.).

Warownia za warownią

Za Bingen zaczyna się łańcuch zamków sięgający aż do Bacharach. W Bacharach na urokliwej starówce znów trzeba napić się przepysznego wina. I ruszyć dalej w kierunku najsłynniejszej niemieckiej skały Lorelay. Pierwszy na trasie jest romantyczny zamek Rheinstein z przełomu XIII – XIV wieku. Kolejny zamek to Reichenstein (Falkenburg) zbudowany w XI wieku oferujący zbiory trofeów myśliwskich z czterech kontynentów, broni, porcelany i mebli z XVI – XIX wieku. Za nim jest Sooneck z XI wieku (był siedzibą rycerzy rabusiów), w XIX wieku przebudowany na zamek myśliwski. Po nim ruiny zamku Fürstenberg z XIII wieku opisywany w pamiętniku przez Victora Hugo oraz zamek Stahleck z XII wieku służący dziś za schronisko młodzieżowe.

Wspaniałe, położone na skałach zamczyska odbijają się w wartkim nurcie Renu. Prezentują się okazale o każdej porze roku. Najlepiej jednak podziwiać je podczas trzydniowego święta „Ren w płomieniach” („Rhein in Flammen”). To doroczny pokaz sztucznych ogni. W czasie czarodziejskiej nocy ognia w siedmiu miejscach nad rzeką zostają wystrzelone fajerwerki. W tym roku święto jest zaplanowane na 11 sierpnia.

Dwaj bracia

Po Loreley czekają… Kot i Mysz. To dwa zamki na prawym brzegu, na przeciwko Rheinfels. Burg Maus (Zamek Mysz) należał do arcybiskupów Trewiru. Przydomek Maus (mysz) nadali mu książęta z rodu Katzenelbogen, którzy panowali na zamku Katz (kot), leżącym nieopodal. Dziś w zamku Maus można podziwiać stację hodowli orłów i sokołów. Zamek Rheinfels był niegdyś jednym z najpotężniejszych budowli nad Renem.