Trwające około trzech godzin doświadczenie przypomina prawdziwy lot: odbywa się prezentacja bezpieczeństwa, odtwarzane jest powitanie i instrukcje dla pasażerów, którzy mogą także korzystać z systemu rozrywki pokładowej. Przybyli z wyprzedzeniem goście mają możliwość zwiedzenia odrzutowców i zrobienia sobie zdjęć z czekającymi w kokpicie pilotami. W tym czasie żaden z dwóch airbusów A380, na pokładzie których serwowane są posiłki, nie odrywa się jednak od płyty singapurskiego lotniska Changi.

Reklama

Dla linii Singapore Airlines (SIA), które sprzedaż znanego ze swoich pokładów jedzenia rozpoczęły w ubiegły weekend, to sposób na promocję i podtrzymanie więzi z dawnymi i przyszłymi pasażerami. Przygotowaliśmy wiele unikalnych atrakcji, dzięki którym utrzymujemy z klientami relację i dostarczamy doświadczeń, których w inny sposób nie mogliby zaznać - napisało w odpowiedzi na pytania PAP biuro prasowe przewoźnika przyznając, że pandemia koronawirusa doprowadziła do praktycznego wstrzymania międzynarodowych podróży.

Po raz kolejny flagowa linia lotnicza Singapuru zaprosi mieszkańców miasta-państwa na pokłady uziemionych maszyn w najbliższą sobotę i niedzielę, oferując im obiady i kolacje. Singapore Airlines zastrzegły jednak, że nie będą prowadziły restauracji na stałe. W zamian oferują dostarczanie dań do domów klientów, którzy mogą wybierać spośród 10 różnych zestawów z winem lub szampanem. Linia pracuje obecnie nad świątecznym menu.

Nie jest to pierwsza linia lotnicza, której szefostwo wpadło na pomysł sprzedaży znanych z pokładów samolotów posiłków. Niskobudżetowe linie Air Asia z siedzibą w sąsiedniej Malezji poszły nieco inną drogą: od grudnia 2019 roku rozwijają sieć stacjonarnych restauracji. Firma otworzyła dotąd 15 lokali. Do wiosny 2022 roku planuje ekspansję biznesu poza Malezję i zwiększenie liczby restauracji do 100 – poinformowała we wrześniu malezyjska agencja informacyjna Bernama.

Reklama

Nie jest to jednak sposób na odrobienie strat, wygenerowanych drastycznym spadkiem liczby połączeń, jaki nastąpił po wprowadzeniu pandemicznych ograniczeń w podróżowaniu. Singapore Airlines, które nie mogą liczyć na rynek lotów krajowych, proponowały organizację krótkich wycieczek, zaczynających się i kończących na tym samym lotnisku. Zrezygnowały po głosach krytyków przypominających o ekologicznych kosztach takiego przedsięwzięcia.

Właściciel przewoźnika, Grupa SIA, we wrześniu ogłosiła pierwsze od 17 lat zwolnienia grupowe. Pracę ma stracić 20 proc. zatrudnionych – około 4300 osób. Tylko od kwietnia do czerwca firma zanotowała stratę w wysokości 1,12 mld dolarów singapurskich (817 mln USD). Z kolei jej macierzysty port Changi spadł w 2020 roku z siódmego na 58. miejsce w rankingu najpopularniejszych wśród podróżnych lotnisk. W maju zawiesił funkcjonowanie dwóch z czterech swoich terminali i na dwa lata wstrzymał planowaną budowę kolejnego.