Wedle rządu ma to być jeden ze sposobów ograniczenia społecznej mobilności i zdławienia drugiej fali pandemii. Dla branży turystycznej z południa Polski to silny cios, bo właśnie wtedy ma ona swoje żniwa. Na domiar złego na antenie Polsat News wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że wyciągi narciarskie pozostaną zamknięte.
Decyzją rządu również restauracje, kluby fitness, kina czy hotele nie będą działać co najmniej do 27 grudnia. To zapewne pogorszy – i tak bardzo złe – nastroje w usługach. Według ostatnich badań GUS koniunktura w gastronomii jest dziś niemal tak zła, jak w czasie wiosennego lockdownu. Za to całkiem nieźle radzi sobie przemysł. Fabryki weszły w drugą odsłonę pandemicznego kryzysu pełną parą, odrabiając straty z wiosennego zamknięcia handlu. Pomógł duży popyt z zagranicy.