Wprawdzie Candelago nie ma swojej plaży, ale widoki na morze zapierają dech w piersi, to balkon na Atlantyk - zapewnia obecna jej właścicielka Elena, w rozmowie z regionalnym dziennikiem „La Voz de Galicia".

Candelago była zamieszkana do lat 70. ubiegłego wieku, ale teraz wszystko pokrywa roślinność. Pomimo to może być okazją dla inwestorów, którzy chcieliby ją odrestaurować pod kątem agroturystycznym. Tak planowała ponad 10 lat temu grupa właścicieli kilku domów, ale ich projekt upadł. Obecna właścicielka musi wyjechać z Galicji ze względu na pracę, więc wioskę chce sprzedać.

Reklama

Osada jest opuszczona i w stanie ruiny. Nawet kamienny krzyż, który znajdował się na skrzyżowaniu dróg, został zburzony i niedawno odnalazł się w pobliskich chaszczach. Obecnie lokalne władze sprawdzają, jak zakatalogować krzyż. Według prawa jeżeli pochodzi sprzed 1901 r., ma specjalną wartość jako dziedzictwo kulturowe - napisała gazeta.

Reklama

Wioski pustoszeją

W Hiszpanii od wielu lat postępuje proces wyludniania się wiosek. Starsi mieszkańcy umierają, a młodzi wyjeżdżają do miasta w poszukiwaniu pracy i wygodniejszego życia. Lokalne władze próbują na nowo zagospodarować wyludnione miejsca, wystawiając część wsi na sprzedaż, czasami za cenę mieszkania w mieście. Powstała nawet agencja nieruchomości, która specjalizuje się jedynie w sprzedaży opuszczonych osad, a w swojej ofercie ma wsie w różnych cenach - od kilkudziesięciu tysięcy do kilku mln euro. Najbardziej atrakcyjne dla nabywców ceny są właśnie w Galicji.

Popyt na opuszczone wioski wzrósł dopiero podczas pandemii. Często kupują je małżeństwa z północy Europy z myślą o spokojnym życiu i stworzeniu oferty agroturystycznej dla swoich rodaków. Jednak aby wyludniona wioskę zamienić w turystyczny raj, trzeba wiele zainwestować w remont i modernizację obiektów.