Tarta Residense, podobnie jak dziesiątki firm deweloperskich, które w ciągu ostatnich dwóch lat budowały mieszkania w miejscowościach wypoczynkowych w górach, nad morzem i na Mazurach, oferują swoim klientom usługę typu condo. Podpisują z nimi umowę, w której zobowiązują się znaleźć chętnych na wynajem i opiekować się nieruchomością podczas nieobecności właścicieli. Z reguły biorą za to 20 – 30 proc. przychodów z najmu. Coraz więcej firm godzi się jednak wypłacać klientom tzw. miesięczny czynsz gwarantowany. Tak robi spółka Domy Nad Morzem, która buduje osiedle Żubrów IV w Sarbinowie. Płaci od 1 tys. do 3tys. zł miesięcznie niezależnie od tego, czy mieszkanie stoi puste, czy jest wynajmowane.
To sprawia, że na zakup takich mieszkań coraz częściej decydują się ludzie młodzi z wysoką zdolnością kredytową. Wiedzą, że mieszkanie będą spłacać przez 25-30 lat. Ale za to, gdy przejdą na emeryturę, albo będą mieli pieniądze z najmu albo sprzedadzą nieruchomość albo po prostu się do niej przeprowadzą.
Warunki umowy typu condo są różne. Czasami właściciel nie może korzystać ze swojego mieszkania np. przez cały czas trwania umowy i wtedy ma większe zyski). Z reguły jednak może przyjechać na tydzień lub dwa poza sezonem.
Oczywiście, właściciel może nie podpisać umowy condo i szukać najemców na własną rękę. Jeśli za dobę właściciel zażyczy sobie np. 200 zł (apartament dwuosobowy w Zakopanem) to może liczyć na roczne przychody w granicach ok. 40 tys. zł. W górach sezon trwa bowiem aż 200 dni. Nad morzem mieszkania pracują zwykle ok. 120 dni w roku.
Z wyliczeń ekspertów Home Brocker wynika, że średnia rentowność z wynajmu apartamentów wakacyjnych wynosi dziś 5-8,5 proc. a więc i tak jest wyższa niż na przeciętnej lokacie bankowej. – Trzeba jednak pamiętać, że właściciel musi ponosić koszty eksploatacji mieszkania, a także remontów – mówi Przemysław Prajsner z firmy Ariston Group, która buduje kompleks apartamentów wakacyjnych w Sztukowie na Mierzei Wiślanej.
To koszty wyposażenia takiego lokalu, które trzeba wymieniać co 2-4 lata, a odświeżać co rok. Poza wynajęcie kogoś, kto będzie meldował gości i sprzątał po nich jak wyjadą.
Z najnowszego raportu Cushman&Wakefield wynika, że zakup apartamentu na wynajem w Polsce to dobra inwestycja. Brakuje bowiem u nas przyzwoitej bazy turystycznej. Pod koniec 2009 roku zarejestrowanych było tylko 176 tys. miejsc hotelowych. To oznacza, że na 10 tys. mieszkańców przypadają 23 pokoje. To najmniej w Europie. Dla przykładu w Czechach wskaźnik ten jest pięciokrotnie wyższy, nie mówiąc już o Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Włoszech. A polskich i zagranicznych gości , którzy chcą wypoczywać w komforcie i niekoniecznie w hotelu pełnym turystów, jest coraz więcej.