Dotychczas zdarzało się tak, że pociągi tej samej relacji obu przewoźników odjeżdżały ze stacji w odstępie kilku minut. Doprowadzało to do sytuacji, gdy dwa pociągi odjeżdżały jeden po drugim, po czym następowała kilkudziesięciominutowa przerwa. Zdarzało się także, że pasażerowie mylili pociągi i chociaż mieli np. bilet Przewozów Regionalnych, to wsiadali do składu PKP Intercity.
Jak wyjaśnił PAP prezes UTK, po wejściu w życie nowego rozkładu, takie przypadki będą znacznie ograniczone. "Nie gwarantuję, że takie problemy w ogóle już nie wystąpią, ale wiem, że na podstawowych trasach, np. między Warszawą a Poznaniem, albo między Warszawą a Krakowem, ten problem został zlikwidowany" - powiedział Jaroszyński.
"Przewoźnicy powinni się porozumieć i uzgodnić godziny kursowania pociągów już wiele miesięcy temu, na etapie składania wniosków do UTK o zatwierdzenie rozkładów. Mimo naszych wezwań, nie byli w stanie tego zrobić, było nawet prowadzone w tej sprawie postępowanie administracyjne. Jednak w końcu udało nam się ich przekonać, by kierowali się przede wszystkim interesem pasażera, a sprawy konkurencji odłożyli na dalszy plan" - wyjaśnił.
Spory między przewoźnikami trwają od wiosny 2009 r., kiedy Przewozy Regionalne uruchomiły tanie pociągi międzywojewódzkie InterRegio, czym odebrało część pasażerów obsługującemu do tej pory te połączenia PKP Intercity. PKP Intercity rozwinęło za to markę TLK, oferujące tańsze bilety niż na ekspresy, za to zbliżone cenowo do oferty InterRegio.