Na reklamie widać było Sarkozy'ego i Bruni, nad głową której był komiksowy dymek z hasłem: "Z Ryanairem cała rodzina będzie mogła przylecieć na mój ślub".
"Rozważamy wszystkie możliwe kroki prawne, ponieważ jest to nie do przyjęcia" - powiedział rzecznik Pałacu.
Wykorzystywanie wizerunku polityków w reklamie to nie pierwszy taki wybryk irlandzkiego przewoźnika. W ubiegłym roku Ryanair postanowił wysłać w podróż poślubną posłankę Jolantę Szczypińską i ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Scenę, w której premier umawia się ze Szczypińską, linie umieściły w prasowej reklamie.
Posłanka z Ryanairem chciała spotkać się w sądzie, ale na razie nic nie słychać o procesie. Firma zaś uważa, że politycy powinni jej dziękować za reklamę.
Ryanair wykorzystywał równiez wizerunki m.in. Tony'ego Blaira i Angeli Merkel. Z polskich polityków w reklamie pojawił się m.in. były minister edukacji Roman Giertych. Oni jednak nie pozwali firmy do sądu.
Irlandzki przewoźnik lubi szokować reklamami. Burzę wywołało jedno z haseł reklamowych, które brzmiało: "Polacy nie kaczory i Ryanairem latają". Reklama pojawiła się tuż po tym, jak Lech Kaczyński poleciał na wakacje rządowym samolotem.