Na straganach rzemieślników specjalizujących się w szyciu średniowiecznych strojów można kupić dosłownie wszystko: od lnianych majtek po czapki. Stroje te - jak zapewnili ich wykonawcy - są uszyte w oparciu o kronikarskie opisy i średniowieczną ikonografię. Buty, paski i torby są skórzane, a suknie dla chłopstwa lniane, dla mieszczan - aksamitne, pluszowe, ozdabiane haftami, czy ozdobnymi szarfami. Naturalne materiały: len, bawełnę, aksamit rzemieślnicy często sprowadzają z zagranicy.

Reklama

Ceny skórzanych ciżemek na grunwaldzkich straganach zaczynają się od 100-120 zł za najprostsze modele. Te bardziej wymyślne, ozdobniejsze trzeba zapłacić dwa-trzy razy więcej.

Męska bielizna stylizowana na średniowieczną (tj. lniane gacie z nogawkami wiązane w pasie sznurkiem), które zakładali rycerze kosztują 40 zł. Giezło dla pań kosztuje 100 zł, nieco tańsza jest halka, bo trzeba za nią zapłacić 80 zł. Suknia lniana z fartuszkiem (prosta dla chłopki) kosztuje ok. 250 zł, zaś wersja dla mieszczki (pluszowa) to koszt co najmniej 300-350 zł.

Najtańsze w średniowiecznej garderobie są płócienne czapki zwane przez współczesnych rycerzy "dzidziusiami" lub "bobasami" (bo przypominają niemowlęce czapeczki) - kosztują 10 zł. Toczki dla pań są po 15 zł.

Nasze stroje szyjemy ręcznie, one muszą kosztować. To nie jest towar dla każdego tylko dla pasjonatów - powiedziała Anna Dembeck z Malborka, która sprzedaje na Polach Grunwaldu lnianą odzież stylizowaną na średniowieczną.

Na grunwaldzkich straganach w tym roku można też kupić (za 30 zł) lalki dla dzieci: są ręcznie szyte z materiału, mają skórzane ciżemki, a w rękach drewniane zabawki (np. wiaderko).

Takie wizerunki lalek zachowały się w ikonografii - zapewniła ich wykonawczyni Maria Pieczonka, która do Grunwaldu przyjechała z Radomia i ma doświadczenie pracy w teatrze lalek.

Reklama

Chłopcy pod Grunwaldem mogą kupić łuki i kusze (najprostsze już za 50 zł) oraz drewniane strzały z ręcznie kutym grotem i lotką z gęsiego pióra. Jedna taka strzała kosztuje 28 zł, wykonuje je Michał Smoliński z Krakowa.

Szycie średniowiecznych strojów to moja pasja, staram się z niej utrzymywać i na razie się udaje - przyznała Anna Rychter z Radomia, która szyje dworskie suknie.

Rzemieślnicy, z którymi rozmawiała PAP przyznali, że lato to dla nich czas wytężonej pracy, ponieważ coraz częściej organizowane są imprezy nawiązujące do średniowiecznej kultury i tradycji. Spod Grunwaldu rzemieślnicy pojadą do Malborka, gdzie będzie oblegany zamek krzyżacki.