Coraz wyższy poziom życia budzi w Chińczykach nowe pasje. Jedną z nich jest narciarstwo, uprawiane pomimo braku śniegu i profesjonalnych stacji narciarskich. Mieszkańcy Pekinu pierwsze wyciągi mają tuż za miastem. To przede wszystkim stacje dla początkujących, gdzie narciarstwo uprawiane jest z ciekawości.

Reklama

Z badania szwajcarskiego konsultanta Laurenta Vanata wynika, że w Chinach istnieje ok. 350 ośrodków, z których regularnie korzysta 3 miliony chińskich narciarzy. Według specjalistów w roku 2020, liczba ta wzrośnie do 7 milionów. Francuskie źródła podają nawet, że w roku 2015 na nartach jeździć będzie 15 milionów Chińczyków.

Ponieważ pod względem wyposażenia i standardów "zimowe kurorty" w państwie środka nie mogą równać się z światowymi, Chińczycy coraz częściej zwracają się o pomoc do uznanych specjalistów.

"Chińczycy nie mają śniegu, ale mają wielkie ambicje i marzą o skonstruowaniu największych zimowych stacji na świecie" - powiedziała PAP Life Julie Pomagalski, francuska mistrzyni snowboardu polskiego pochodzenia.

Pomagalski pracuje dla MDP Consulting, jednej z największych francuskich firm inżynieryjnych wyspecjalizowanych w konstrukcjach stacji zimowych. Firma uczestniczyła pod koniec lutego w międzynarodowych targach zimowych Ispo Alpitec w Pekinie.

Reklama

"Mamy nadzieję, że uda nam się zdobyć kontrakty na budowę stacji wysokogórskich. Chińczykom, prócz ekspertyzy, potrzebne jest także odpowiednie zarządzanie środowiskiem, które obecnie schodzi na dalszy plan" - dodała Pomagalski.

Pierwsze stacje narciarskie powstały w latach 80. w regionie Harbinu na północnym wschodzie kraju, głównie w celach treningowych. Dziś, zaledwie 20. chińskich ośrodków zimowych prezentuje światowy poziom. Sytuacja powinna szybko ulec zmianie, bo prócz wzrastającej liczby początkujących narciarzy, "Chińczycy mają zamiar rozwinąć ofertę na sąsiadów, chociażby z Azji południowo-wschodniej" - komentuje Pomagalski.

Reklama

"Potencjał biznesowy dla specjalistów europejskich - Francuzów czy Austriaków, jest olbrzymi, bo Chińczycy chcą konstruować całoroczne ośrodki z luksusowymi hotelami i infrastrukturą" - wyjaśnia Vincent Vahramian, stały wysłannik MDP Consulting w Chinach.

Chińczyków nie przeraża nawet brak śniegu i niskie temperatury na Północy kraju. W listopadzie ub. roku na targi do Chengdu przyjechali światowej klasy specjaliści od śnieżnych armatek.

Od Francuzów Chińczycy uczą się natomiast już dziś zarządzania i marketingu. Aktualnie, 20 studentek z Syczuanu przygotowuje licencjat z turystyki na uniwersytecie w Chambery w Górnej Sabaudii.

Z Paryża Ewa Wohn (PAP Life)

ewo/ tom/ dki/