Rajeshree Rajaram Kamble nie miała litości i plującemu na ulicę wypisała mandat w wysokości ok. trzech euro. W Bombaju zatrudniono 25 nauczycieli manier, którzy mają reagować na nieprzyzwoite zachowania mieszkańców.
Mandat to nie wszystko. Kamble zmusza winowajcę do kupna wody i starcia z ulicy tego, co nabrudził.
Ta praca jest bardzo wymagająca. Codziennie muszę kłócić się ludźmi. Nikt nie chce wziąć ode mnie mandatu czy potem po sobie posprzątać. To uciążliwe, ale tylko tak nauczymy społeczeństwo dobrych manier - przyznała 54-letnia Kamble.
Władze miały już dość tak nieprzychylnych opinii na temat zachowań mieszkańców Bombaju i postanowiły działać. Plucie, oddawanie moczu czy wyrzucanie śmieci na ulicę - to najczęstsze "przestępstwa". Wydaje się, że w tak wielkim mieście 25 osób niewiele zdziała, ale Bombaj ma nadzieję, że to pomoże.
Prawo już od sześciu lat zabrania tych rzeczy, ale niewiele osób sobie coś z tego robi, dlatego też postanowiono wprowadzić osoby, które będą to egzekwowały. Przyzwyczajenia są jednak zbyt silne. Nawet ludzie, którzy jeżdżą luksusowymi samochodami, stojąc na światłach otwierają okno i... spluwają.
Kara nie jest jednak niska. Trzy euro to przeciętny dzienny zarobek w Bombaju. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy wystawiono 170 tys. mandatów.