Krótkie rękawki koszulek i bermudy w Paryżu to nic w porównaniu do tego co się dzieje na francuskich plażach. Najzimniejsza woda jest na Kanałem La Manche, w Pikardii i Normandii gdzie jednak siedemnaście stopni Celsjusza nie zniechęca chętnych do kąpieli.
Znacznie cieplejsza jest woda w Morzu Śródziemnym - od Perpignan po Niceę, gdzie temperatura sięga dwudziestu dwóch stopni. Niewiele mniej jest w Atlantyku, na południe od Bordeaux, gdzie w Kraju Basków notowano w powietrzu do 32 stopni.
Meteorolodzy ten fenomen tłumaczą tym, że zimne masy powietrza znad Hiszpanii spiętrzają się na Pirenejami, by potem spłynąć po ich francuskiej stronie upalnym kotłem. We Francji pod koniec października jest cieplej niż w lipcu i sierpniu.
Policja ostrzega amatorów kąpieli, że nie przewidzieli tego szefowie ośrodków nadmorskich i w tej chwili nie ma ani jednej plaży strzeżonej przez ratowników. Ręce zacierają ludzie żyjący z turystyki w Bretanii, Normandii czy na Lazurowym Wybrzeżu. Miny zrzedły Marokańczykom, bo tam w dramatyczny sposób spadła liczba rezerwacji.
CZYTAJ TAKŻE: Amerykańska armia przygotowuje się na zmiany klimatyczne. Koniec z Pearl Harbor?>>>