"Puls Biznesu" pisze, że informacje opublikowane przez niemiecki "Spiegel" są elektryzujące: LOT, który w 2012 r. stanął u progu bankructwa, teraz sam czeka w kolejce do przejęcia Condora, linii lotniczej biura podróży Thomas Cook, które zbankrutowało jesienią ubiegłego toku.
Nie komentujemy doniesień medialnych w tej sprawie - ucina biuro prasowe LOT-u, pytane przez "PB".
"PB" przypomina, że proces sprzedaży Condora ruszył na początku listopada i jeszcze przed Bożym Narodzeniem miały zostać złożone wiążące oferty. Został przedłużony i "Spiegel" przewiduje, że propozycje pojawią się w najbliższych tygodniach, a nowego inwestora linia przedstawi być może już podczas zebrania wierzycieli 5 marca.
Jak czytamy w "PB", obok LOT-u transakcją zainteresowane są amerykański fundusz Apollo do spółki z niemieckimi touroperatorami oraz brytyjska firma inwestycyjna Greybull. Cena za spółkę może sięgnąć 250-300 mln euro. Condor ma do spłacenia 380 mln euro kredytu pomostowego udzielonego przez kraj związkowy Hesja i niemiecki rząd. Już obecnie pieniądze zgromadzone na rachunku powierniczym, które wpływają z rezerwacji lotów od 1 kwietnia, pokrywają część udzielonej firmie pożyczki - spółka ma 100 mln euro płynności.
"Eksperci widzą wiele korzyści, które LOT mógłby odnieść z przejęcia. Najwięcej wiąże się z flotą. Niemiecki przewoźnik ma 58 samolotów, z czego 44 zarejestrowane na Condora, 14 na spółkę w Hiszpanii i spółkę w Lipsku w Niemczech. 28 maszyn to airbusy A320 i A321, czyli samoloty krótkiego i średniego zasięgu. We flocie jest też 13 boeingów B757 średniego zasięgu oraz 17 boeingów B767 dalekiego zasięgu" - czytamy.
Jak mówi "PB" Marek Andryszak, prezes TUI Deutschland, a w latach 2013-14 członek rady nadzorczej LOT-u, tylko kila maszyn należy do niemieckiej linii, większość jest leasingowana. Gdyby LOT kupił Condora, mógłby próbować wynegocjować skrócenie umów leasingowych i zastąpić część z maszyn dalekiego zasięgu dreamlinerami - mówi "PB" Andryszczak.
Zdaniem ekspertów, flota Condora pomoże też polskiemu przewodnikowi, który w związku z przedłużającym się uziemieniem boeingów 737 Max musi wynajmować samoloty.
Jak podaje "PB", eksperci widzą też lukę do zapełnienia na polskim rynku czarterowym. Wartościowe są także sloty Condora w Niemczech. Eksperci sądzą, że LOT nie miałby problemu ze sfinansowaniem transakcji.