Pandemia zmusiła do zawieszenia działalności całego turystycznego sektora, który w 2019 r. wygenerował ponad 92 mld euro.
Resort podkreśla, że powrotowi do "normalności" będzie towarzyszyć utrzymania dystansu społecznego, unikanie zbiorowisk i rezygnowanie z dalekich podróży, a to oznacza skierowanie się na wieś, do małych miasteczek, do korzeni.
To lato będzie inne pod każdym względem - powiedział ekspert historii turystyki z Uniwersytetu Rey Juan Carlos, Ruben Jose Perez Redondo, cytowany przez dziennik El Confidencial”. Najprawdopodobniej na plażach nie będzie turystów zagranicznych, nie będzie tłumów. My także nie pojedziemy za granicę.
Według Pereza, Hiszpanie być może wyjadą tego lata tylko na krótkie pobyty wewnątrz kraju - na plaże, w góry, w odwiedziny do rodziny i przyjaciół w wioskach, jak w latach 50.
Ekspert przypomniał, że hiszpańskie plaże zapełniły się w latach 50. ub. wieku, wtedy także podwoiła się liczba hoteli. Najpierw był to milion turystów w 1952 r., potem 2,5 mln w 1955 r., 6 mln w 1960 r., 14 mln w 1965 r. i 24 mln w 1970 r.
W ciągu 20 lat liczba turystów zwiększyła się 24-krotnie. Do szybkiego rozwoju turystyki przyczyniły się zmiany społeczne i gospodarcze kraju, jak opłacany przez pracodawcę okres wakacyjny i powojenna odnowa gospodarcza, która pozwoliła na uformowanie się klasy średniej. Nawet klasa robotnicza mogła sobie wtedy pozwolić na choćby tydzień wakacji na plaży, po przystępnych cenach - przypomniał.
To jest nasz zwyczaj i na pewno do niego wrócimy, tylko że w tym roku turystyka skieruje się na miejsca nam bliższe - powiedział Perez. W obecnym kryzysie szukamy pewności, a tę znajdujemy tam, gdzie jest nam bliżej, gdzie wszystko mamy bardziej pod kontrolą. Jeżeli pojawi się jakiś problem, łatwiej go rozwiązać blisko domu.
Perez przewiduje rozwój turystyki wewnątrz kraju, typu "słońce i plaża”, ale także kulturalnej, gastronomicznej i po cenach bardziej przystępnych. Naszym największym marzeniem będzie wyjechać gdzieś, podróżować, uciec od izolacji, odwiedzić przyjaciół, ale jak najbliżej, a to ze względu na strach i konieczność oszczędzania - zaznaczył.
Ekspert przewiduje także "rozwinięcie się uczuć patriotycznych, najpierw spontanicznie, a później poprzez celowe działania instytucji, skierowane na promowanie turystyki wewnątrzkrajowej, aby konsumować produkty i usługi własne, co jest potrzebne dla odnowy gospodarczej”. Odbudowa zawsze zaczyna się w domu - dodał.
W krajach rozwiniętych turystyka jest związana z odejściem od rutyny, z dobrobytem, zdrowiem fizycznym i psychicznym, jest inwestycją w jakość życia, a z tego nie można zrezygnować, chyba, że nam tego czasowo zabronią ze względu na siły wyższe - podkreślił.
Wg Pereza to właśnie turystyka będzie pierwszym sektorem, który się odnowi, ale w międzyczasie "Hiszpanie pojadą samochodem na Costa del Sol, jak dawniej”.