Wciąż jest wielu obywateli Korei Południowej, którzy chcieliby odwiedzić Góry Diamentowe, choć (pracę ośrodka turystycznego) zawieszono ponad 10 lat temu – powiedział minister. Jego zdaniem wymiana turystyczna pomoże przywrócić "jedność narodową”.

Reklama

Od 1998 r. do ośrodka w Górach Diamentowych w zubożałej Korei Płn. jeździły grupy wycieczkowe z bogatej Korei Płd. Wstrzymano je jednak w 2008 r., gdy północnokoreański strażnik zastrzelił południowokoreańską turystkę, która podczas wycieczki weszła na teren wojskowy.

Mimo chęci pojednania wyrażanych przez rząd w Seulu, wznowienie wyjazdów grupowych okazało się niemożliwe m.in. z powodu obaw, że takie wycieczki mogą naruszać międzynarodowe sankcje gospodarcze nałożone na Koreę Płn. za jej zbrojenia nuklearne i rakietowe.

Wycieczki indywidualne

Prezydent Korei Płd. Mun Dze In jako "kreatywny sposób” na rozwiązanie tego problemu zaproponował uruchomienie wycieczek indywidualnych. Minister Li wezwał w czwartek społeczność międzynarodową, aby przyjęła "elastyczne stanowisko" wobec sankcji i zezwoliła na takie wyjazdy.

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un nakazał w 2019 roku rozbiórkę całej sfinansowanej przez Koreę Płd. infrastruktury w strefie turystycznej Gór Diamentowych i budowę nowego ośrodka własnym nakładem. Seul usiłował ratować wspólne przedsięwzięcie, oferując remont starzejących się budynków, ale propozycja została odrzucona.

Część komentatorów oceniała działanie Pjongjangu jako przejaw frustracji z powodu braku postępów w sprawie przywrócenia wycieczek, które stanowiły źródło zagranicznej waluty dla izolowanego na arenie międzynarodowej reżimu.