Jak relacjonowała PAP rzeczniczka krakowskiego lotniska Natalia Vince, pasażerowie samolotu linii Flydubai zostali otoczeni opieką, otrzymali miejsca w hotelu i vouchery na posiłki. Do Dubaju pierwotnie mieli wylecieć w poniedziałek po godz. 15, ale samolot odnotował opóźnienie i ostatecznie wystartował po 16.30 - wynika z systemu informacyjnego krakowskiego lotniska.
Awaryjne lądowanie
W nocy samolot linii Flydubai, który leciał z Warszawy do Dubaju, awaryjnie lądował w Krakowie. Powodem było - jak podała PSP - podejrzenie ładunku wybuchowego na pokładzie. Alarm okazał się jednak - jak wynika z informacji lotniska i PSP - fałszywy. Z powodu konieczności awaryjnego lądowania port lotniczy przerwał pracę na ok. 2,5 godziny. W poniedziałek od rana port pracuje normalnie, a ruch wrócił do normy.
Nocą, kiedy lotnisko przerwało pracę, część samolotów, które miały lądować w Krakowie, m.in. z Newcastle, Billund, Oslo przekierowanych zostało do Katowic. Pozostałe maszyny z Londynu, Wiednia i Bristolu wylądowały z opóźnieniem w Krakowie.
Było to drugie w niedzielę awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Polski. Po południu samolot linii Ryanair lecący z Katowic do Aten, w którym zgłoszono alarm bombowy, wylądował bezpiecznie w greckiej stolicy w asyście myśliwców. Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina poinformował, że alarm był fałszywy.
autor: Rafał Grzyb