To nowa moda, ale coraz dynamiczniej się rozwijająca. Nic dziwnego, wszak włoska kuchnia jest chyba najpopularniejsza na świecie, a nic tak dobrze nie smakuje, jak własnoręcznie przygotowana pizza, czy pasta. Dlatego turyści przyjeżdżają do Italii, by poznać jej tajniki pod okiem mistrzów kuchni.

Reklama

Gastronomiczne wakacje wybierają przede wszystkim Amerykanie, Brytyjczycy i mieszkańcy północnej Europy, ale także Rosjanie oraz Chińczycy. Zaczynają również się pojawiać Polacy, ale na razie niewielu, bo to droga przyjemność.

Takie wakacje spędzane w winnicach, gajach oliwnych oraz w kuchni, to wydatek od 1,5 tysiąca euro do nawet 3,5 tysiąca euro od osoby za pakiet, obejmujący pobyt we Włoszech oraz lekcje w szkole gotowania.

Najczęściej wybieranymi przez cudzoziemców regionami Włoch na takie eskapady są Toskania, Umbria, Apulia i Abruzja.

Włoski kucharz Massimo Criscio, uczący sztuki gotowania na wakacyjnych kursach, podkreśla, że goście z zagranicy nie chcą wykładów, ale zajęć praktycznych. "Turyści chcą naprawdę włożyć ręce do ciasta na kluski, lekcje teoretyczne im nie odpowiadają" - powiedział włoskiej gazecie "La Repubblica".