Artur Hajzer, główny strateg programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015 i kierownik wyprawy, podczas której Adam Bielecki i Janusz Gołąb zdobyli zimą Gasherbrum I przyznał, że na początku "niewiele osób wierzyło w ich sukces i to, że uda się wskrzesić ducha lodowych wojowników" - jak o Polakach zdobywcach ośmiotysięczników mówiło się w latach 80.

Reklama

Jednak w piątek nikt nie miał wątpliwości, że Himalaje znowu są polskie. Atmosferę zorganizowanej w Centrum Olimpijskim konferencji podgrzewała zakopiańska kapela śpiewając na góralską nutę, że "Gołąb i Bielecki nie zawodzą".

"Wróciliśmy na ścieżkę wojenną. Ostatnie lata były trochę zawłaszczone przez Simone Moro i Denisa Urubko, ale niedawno dostali po łapkach na Nanga Parbat. Rosjanie też się wycofali. A tu nagle taki sukces Polaków. Biorąc pod uwagę całą scenę himalajską to było to bardzo dobre wejście" - powiedział PAP Life Krzysztof Wielicki, który jako pierwszy wraz z Leszkiem Cichym stanął zimą na Mount Evereście.

To właśnie Krzysztof Wielicki przejmie pałeczkę po Arturze Hajzerze i w przyszłym roku poprowadzi zimową wyprawę na Broad Peak (8051 m n.p.m).

"Cóż mogę powiedzieć. Jedziemy! Tak fajnie zaczęliśmy, że nie można tego psuć. Wróciliśmy na zimową scenę himalajską. Więc życzę sobie dobrej zimy" - powiedział Wielicki.

Reklama

"Chłopaki wzięły się do roboty. Bardzo się cieszę, że zima wraca do Polaków, bo ostatecznie to nasza konkurencja. Myślę, że reszta ośmiotysięczników też już będzie nasza, no chyba, że się teraz zmobilizowali i ktoś nam je +załoi+. Ale trzymam kciuki, żeby się nam udało" - powiedziała PAP Life himalaistka Anna Czerwińska.

"Jako wdowa po ojcu chrzestnym polskich zimowych sukcesów w Himalajach jestem zawsze bardzo wzruszona patrząc, że młodsze pokolenie również podejmuje ten trud. Bardzo się cieszę, że ta tradycja jest kontynuowana i trzymam kciuki za dalsze efektowne i efektywne wejścia Polaków. Częściej można mnie ostatnio spotkać na wydarzeniach związanych z górami niż imprezach związanych z moją profesją" - powiedziała PAP Life Anna Milewska, aktorka i wdowa po Andrzeju Zawadzie, legendarnym "liderze" polskiego himalaizmu.

Reklama

"Wielki sukces w wielkim stylu. Na Gasherbrumie I stanął mały, dynamiczny zespół, w dodatku złożony z +młodych gniewnych+. To bardzo wyczekiwany sukces, zwłaszcza że od jakiegoś czasu krążyły różne głosy na temat Polskiego Himalaizmu Zimowego. Artur Hajzer udowodnił, że się nie mylił i jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu" - powiedziała PAP Life Martyna Wojciechowska.(PAP Life)

jmy/ dki/