Skąd pomysł na to, by procesja poruszała się, tańcząc? Ma to związek z historią z XIV wieku, gdy tajemnicza epidemia dopadła okoliczne bydło. Zwierzęta dostawały drgawek, a wierni - sądząc, że naśladowanie tych ruchów pomoże im we wstawiennictwie u świętego Wilibrorda - udawali się, pląsając, do grobu świętego.
Modlitwy zostały wysłuchane, choroba ustąpiła, dlatego tańcząca coroczna procesja stała się tradycją. Wierni poruszają się w niej specjalnym rytmem: kilka kroków w przód, kilka w tył.
Na zdjęciu strażacy niosą złotą figurę świętego Wilibrorda. Nie mogą za bardzo sobie potańcować, bo muszą na nią uważać.