Obie firmy twierdzą, że są pierwszymi liniami lotniczymi na świecie, które wymieniają się informacjami o pasażerach, którzy sprawiają kłopoty na pokładzie. A tych jest całkiem sporo.
NOS podaje, że w KLM notowanych jest miesięcznie średnio pięć przypadków wymagających interwencji personelu lub lotniskowej ochrony. W przypadku Transavii dochodzi do jednego zdarzenia w miesiącu.
Ma to duży wpływ na pasażerów i naszych pracowników. Każda forma przemocy fizycznej wobec naszej załogi lub współpasażerów jest niedopuszczalna – powiedział Paul Terstegge z KLM, cytowany przez portal.
Firmy dzielą się szczegółami swoich list od zeszłego czwartku i zapewniają, że dzięki temu latanie stanie się bezpieczniejsze.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek