Klosters jest luksusowym kurortem w Alpach, który przyciąga turystów z całego świata. Okazuje się, że to także ulubione miejsce narciarskich wypraw polityków lewicy. Planując miejsce urlopu, Ryszard Kalisz postanowił bowiem dołączyć do Aleksandra Kwaśniewskiego i jego rodziny. Oni już od kilku dni szusują po tamtejszych wspaniałych stokach - przypomina "Fakt".

Reklama

Pan Ryszard z pewnością nie żałuje swego wyboru. Wschodnia Szwajcaria słynie z bajkowych krajobrazów, oszałamiajcych pensjonatów i zdrowego jedzenia. Miejscowi twierdzą w dodatku, że to właśnie w lutym w Klosters jest najpiękniej i panują tu najlepsze warunki narciarskie. Gruba warstwa śniegu pokrywa wszystkie partie gór, a w wysokich Alpach przez cały dzień świeci słońce. Oprócz frajdy z szybkiej jazdy zdobywa się tu więc także imponującą opaleniznę.

"Fakt" spotkał posła Kalisza, gdy ten właśnie kończył kilkugodzinne szusowanie. Był wyraźnie zmęczony jazdą, ale na jego twarzy malowała się satysfakcja. Na co dzień polityk ma bardzo mało okazji, by zadbać o formę fizyczną. A jak wiadomo: w zdrowym ciele zdrowy duch.

Poseł Kalisz, z nartami pod pachą, czekał chwilę na znajomego, który miał zabrać go spod stoku. Można było w tym czasie przyjrzeć się dokładnie jego sportowemu strojowi. I trzeba przyznać, że ubranemu w niebieską kurtkę i fikuśną czapeczkę posłowi dużo brakuje do klasy, jakie na stoku prezentują np. Jolanta i Aleksandra Kwaśniewskie. No, nie jest tak modny jak obie panie - uważa "Fakt".

Reklama

Prosto spod stoku Ryszard Kalisz pojechał do hotelu, skąd po krótkim odpoczynku poszedł na spacer po malowniczym Klosters. Przechadzka nie trwała jednak długo. Po kilkunastu minutach poseł wstąpił do sklepu i wyszedł z niego z wypchaną torbą. Następnie udał się wprost do rezydencji państwa Kwaśniewskich i tam spędził resztę wieczoru - relacjonuje bulwarówka.