W środowisku związanym z turystyką spotkaliśmy się z krytycznymi głosami na temat tej koncepcji - mówił na antenie "Radia Plus" rzecznik rządu Piotr Mueller - podaje "Do Rzeczy". Pytany, czy rząd całkowicie wycofa się z tego pomysłu, odparł, że nie chce tego jeszcze rozstrzygać. Pojawiają się argumenty, które pokazują, że pomoc kierowana do tych tych, którzy najbardziej ucierpieli może być bardziej efektywna - stwierdził.

Reklama

Ta pomoc mogłaby trafiać do podmiotów, które ucierpiały mniej lub bardziej. Na naszym biurku są teraz propozycje, które miałyby być bardziej celowanymi propozycjami dla różnych firm i branż, które najbardziej ucierpiały. Taka pomoc może być bardziej efektywna - dodał Mueller.

Według zapowiedzi wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, celem bonów o wartości 1 tys. zł jest wsparcie polskiej branży turystycznej. Otrzymać je mieliby ci pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę, którzy nie zarabiają więcej niż przeciętne wynagrodzenie. Koszt bonu turystycznego dla budżetu państwa w 2020 to ok. 7 mld zł. Przeciw takim pomysłom protestował rzecznik przedsiębiorców.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz skierował do wicepremier Jadwigi Emilewicz pismo, w którym postuluje, żeby bonem turystycznym objąć wszystkich Polaków płacących podatki, niezależnie od dochodu - poinformowało biuro Rzecznika w komunikacie. Jak podano, w piśmie Adam Abramowicz negatywnie ocenił pomysł, aby ze wsparcia wykluczeni byli przedsiębiorcy. Zdaniem Rzecznika bon ten powinien przysługiwać każdemu obywatelowi, który płaci w Polsce podatki, niezależnie od tego, czy odprowadzane są one od umowy o pracę, umowy cywilnoprawnej, emerytury czy też przedsiębiorca opłaca je samodzielnie z tytułu swojej działalności. Według Rzecznika, świadczenie nie powinno być także uzależnione od wysokości dochodu.