Do wypadku na lotnisku im. Franja Tudmana w Zagrzebiu doszło w niedzielę o godz. 15:21. Lecąca z Mediolanu Cessna 525 lokalnych linii Air Pannonia wypadła z pasa podczas lądowania. Wcześniej w maszynie eksplodowała jedna z opon.

Mały samolot zatrzymał się w trawie koło płyty lotniska. Linie przekazały, że w incydencie nikt nie został ranny. Władze lotniska poinformowały jednak o całkowitym wstrzymaniu ruchu lotniczego w stolicy Chorwacji. Komunikat pojawił się m.in. w mediach społecznościowych.

Odwołane loty

Wstrzymanie lotów z i do Zagrzebia doprowadziło do potężnych utrudnień w całym kraju. Część lotów jest opóźniona, a część - jak wieczorny rejs PLL LOT z Zagrzebia do Warszawy - została całkowicie odwołana.

Reklama

Pasażerowie bez odpowiednich informacji

Blisko 4 godz. opóźnienia miało m.in. połączenie z Zadaru do stolicy Chorwacji. - Nikt nas o niczym na bieżąco nie informuje, musiałam sama sprawdzać informacje w internecie - powiedziała Onetowi Polka podróżująca do Warszawy. Jak powiedziała, problemem jest przede wszystkim brak komunikacji ze strony lokalnego przewoźnika, Air Croatia. Ostecznie chorwackie linie anulowały wieczorne loty do Zagrzebia i zaproponowały podróżnym transfer autobusem.

Co z noclegiem dla pasażerów?

Tu pojawił się jednak problem ze strony Polskich Linii Lotniczych LOT, które mimo odwołania połączenia LO614 nie zapewniły noclegu osobom lecącym z przesiadką. Jak podkreśla Onet, z Rozporządzenia 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej wynikałoby, że w przypadku odwołanego lotu i braku innego połączenia tego samego dnia, linie lotnicze zobowiązane są do zapewnienia pasażerom noclegu.