W 2007 roku ekipy medyczne w Amsterdamie 149 razy musiały udzielić pomocy turytom, którzy postanowili spróbować grzybów, zwanych przez Holendrów "paddos". 24 osoby trzeba było przewieźć do szpitala, a kolejnych dziewięć zgłosiło się samo.

Zdecydowana większość osób kupujących grzyby to turyści, z których połowa ma mniej niż 24 lata. W "paddos" gustują przede wszystkim mężczyźni - stanowią aż 79 proc. kupujących.

Reklama

Ale już niedługo będą mogli tylko wspominać groźne dla zdrowia eksperymenty. Holenderski przekazał do parlamentu ustawę zakazującą sprzedawania grzybów halucynogennych.

W zeszłym roku Holandią wstrząsnął przypadek 17-letniej Francuzki, która po spożyciu grzybów zginęła, rzucając się z mostu w Amsterdamie. Media od tego czasu odnotowały również wiele innych incydentów, związanych m.in. z agresywnym zachowaniem turystów lub stanami paranoidalnymi.

Zakaz uprawy i sprzedaży grzybów poskutkuje zamknięciem tzw. smart shopów. Na razie nie można sprzedawać tylko suszonych grzybów, natomiast sprzedaż świeżych jest dozwolona.