To właśnie arcyksiążę Ferdynand II w czasie swojego panowania nabył zamek Ambras. Położony jest on na południowo-wschodnim skraju obecnego miasta. Rezydencja szczególnie efektownie wygląda latem, kiedy kwitną otaczające ją ogrody. Ale i zimą jest to jeden z żelaznych punktów wycieczek. Tym bardziej że linię tramwajową numer sześć obsługuje na tej trasie niemal zabytkowy tramwaj z drewnianymi ławeczkami. W drodze powrotnej miłośnicy skoków narciarskich powinni wysiąść przy Bergisel.
Z widokiem na cmentarz
O tej porze roku rozpoczyna się (29 grudnia w Oberstdorfie, 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen, 4 stycznia w Innsbrucku i 6 stycznia w Bischofshofen) Turniej Czterech Skoczni, jedne z nasłynniejszych zimowych zawodów. Gdy piszę te słowa, jeszcze nie wiadomo, czy Adam Małysz odzyska formę sprzed lat. Jednak skocznię, która została przebudowana w 2002, warto zobaczyć niezależnie od sukcesów „Orła z Wisły”. Na szczycie znajduje się taras widokowy i niewielka kawiarnia, z której też rozpościera się fantastyczny widok na dolinę Inu oraz pasmo Nordkette. Na szczyt skoczni trudno będzie się dostać w weekend (3 – 4 stycznia), ale już od poniedziałku, gdy karawana skoczków ruszy dalej, powinno być luźniej. Wtedy na własne oczy można się przekonać, ile trzeba mieć odwagi, aby choćby stanąć na rozbiegu lub usiąść na belce. Tym bardziej że – o czym do znudzenia przypominają komentatorzy sportowi – tuż za zeskokiem i trybunami widać cmentarz parafialny.
Gościnny Bob
Pod tym względem o wiele łatwiej mają inni nasi eksportowi zimowi zawodnicy. Choć wraz ze znajomymi przekonaliśmy się, jak istotna jest psychika choćby w biathlonie. Udało nam się bowiem trafić na trening strzelecki. Aby nie było za łatwo, najpierw trzeba było zrobić pętlę na rakietach śnieżnych. Potem wziąłem karabin do ręki. Odległość o połowę mniejsza niż normalnie na zawodach. Strzelamy nie zwykłymi nabojami, ale elektronicznie. Za to czarne pola tarczy zmieniają się w białe tak samo jak na prawdziwej strzelnicy. Pod warunkiem, że się trafi. Choć byłem pod koniec listy startujących, to żaden z kolegów nie był bezbłędny. Kiedy więc udało mi się – nie wiem jakim cudem – cztery razy z rzędu trafić w tarcze, z tyłu rozległy się okrzyki aprobaty. Ale wtedy emocje wzięły górę i ostatni strzał oddałem dopiero po ponownym uspokojeniu oddechu. 5 na 5. Gdyby zawody transmitowane były przez Eurosport, usłyszelibyśmy słynne rach-ciach-ciach panów Jarońskiego i Wyrzykowskiego które rozlega się po bardzo dobrym strzelaniu. I gdybym się tak nie zapadał w głębokim śniegu na rakietach, byłbym pewnie wysoko.
Na szczęście to niepowodzenie odbiłem sobie na bobslejach, gdzie duże gabaryty nie przeszkadzają. Olimpijski tor lodowy został zrekonstruowany i odnowiony 2 lata temu. Za jedyne 30 euro od osoby można przejechać „Gościnnym Bobem”. Do przejechania 800 metrów i 10 zakrętów. Oczywiście jedzie z nami pilot. Teoretycznie powinniśmy osiągnąć prędkość 80 do 100 km na godzinę. Ale że żaden z pięciu pasażerów nie ma postury skoczka narciarskiego, to pędzimy o wiele szybciej. Tak jak przy prawdziwym przejeździe 4 osobowym „taxi bobem”, który startuje nieco wyżej. Za taki zjazd trzeba jednak zapłacić 190 euro od pary i dokonać wcześniejszej rezerwacji.
Nie wszystko złoto...
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Narty
Wokół Innsbrucku znajduje się 9 ośrodków narciarskich. Ofertę pakietów obejmujących noclegi, karnety i wyżywienie znajdziemy na stronach www.innsbruck.info (informacje po angielsku i niemiecku). Można kupić pakiety nawet dwudniowe. Pobyt tygodniowy ze śniadaniami i obiadokolacjami (z pięcioma dniami jeżdżenia na nartach) kosztuje od 672 euro.
Informacje o Austrii w języku polskim na stronach www.austria.info.
Przejazd
Oprócz podróży samochodem najwygodniejsze jest połączenie kolejowe. Choć z Wiednia do Innsbrucku jest 570 km, to pociąg jedzie niecałe 5 godzin. Bilet kosztuje 54,30 euro.
Do Wiednia według specjalnej taryfy dojedziemy za 29 euro (w dzień) lub 39 euro (w nocy). Bilety w kasach Waastels (www.waastels.com.pl). Jedyną niedogodnością jest zmiana dworców w Wiedniu: z Południowego (Wschodniego) na Zachodni.
Bilety wstępu:
Zamek Ambras - bez galerii portretów Habsburgów – do końca marca zwiedzimy za 4,50 euro.
Kryształowy Świat w Watten to wydatek 9,50 euro, ale jeśli wydamy w sklepie więcej niż 8 euro, dostaniemy 2 euro zwrotu z ceny biletu. Wejście do samego sklepu jest oczywiście bezpłatne.
Turniej Czterech Skoczni - Bilety na sobotnie treningi i kwalifikacje kosztują 8 euro. Niedzielne zawody to wydatek minimum 16 euro.
Informacje na temat toru bobslejowego znajdziemy na stronach www.olympiaworld.at. Tańszy przejazd bobem „gościnnym” nie wymaga rezerwacji. Przy czteroosobowym „taxi” (dwójka gości obsługiwanych przez dwie osoby) rezerwacja konieczna.