James Williamson z Salt Lake City zaginął w okolicach Red Mountain w stanie Utah. Wybrał się na samotną wspinaczkę i nie wrócił. Dopiero po trzech dniach odnaleźli go ratownicy górscy.
Ranny mężczyzna utknął w wyjątkowo trudno dostępnym miejscu. Ratownicy nie mogli znieść go na dół, musieli wezwać helikopter. Tyle tylko, że pilot miał ledwie kilkanaście metrów kwadratowych powierzchni, na której mógł lądować. Ale udało się.
Williamson został przetransportowany do szpitala. W czasie upadku ze skały połamał szczękę, ale poza tym czuje się nieźle.
p