Rzecznik KE Enrico Brivio był pytany w piątek na konferencji, czy w związku z odwołanymi lotami przez Ryanair z powodu strajku pasażerowie linii powinni otrzymać odszkodowania.
Unijne prawo mówi o tym, że w niektórych przypadkach przewoźnik ma obowiązek wypłaty pasażerowi takiego odszkodowania. W przypadku odwołania lotu na odległość do 1500 km wynosi ono 250 euro, powyżej 1500 km w obrębie UE i wszystkich innych lotów na odległość od 1500 do 3500 km - 400 euro, powyżej 3500 km - 600 euro. Odszkodowanie przysługuje pasażerowi, jeżeli został poinformowany o odwołaniu lotu krócej niż 14 dni przed planowanym dniem odlotu.
Odszkodowanie nie przysługuje jednak, jeżeli przewoźnik udowodni, że odwołanie lotu zostało spowodowane zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności. Takie "nadzwyczajne okoliczności", jak informuje KE, to np. decyzje dotyczące zarządzania ruchem lotniczym, destabilizacja polityczna, czy niekorzystne warunki atmosferyczne.
Czy strajk jest taką nadzwyczajną okolicznością? Jak powiedział Brivio w piątek, regulacje wymieniają strajk jako jedną z okoliczności, które „mogą być uznawane za wyjątkowe”, jednak w przypadku strajku Ryanaira Komisja uważa, że każdy konkretny przypadek odwołanego lotu powinien być analizowany oddzielnie.
Dodał, że przewoźnik lotniczy musi udowodnić, że zachodzi związek miedzy opóźnieniami czy anulowaniem lotu, a zaistnieniem „nadzwyczajnych okoliczności” i że te okoliczności wykluczyły podjęcie działań, które mogłyby zapobiec odwołaniu lub opóźnieniu lotu.
Jak podkreślił, jeśli pasażer uważa, że linie lotnicze nie respektują jego praw (np. nie wypłaciły mu odszkodowania, mimo że mu przysługuje), powinien skontaktować się z odpowiednim organem krajowym.
W Polsce, według listy KE, jest to Urząd Lotnictwa Cywilnego. Te krajowe organy – jak powiedział Brivio – powinny ocenić, czy w danym przypadku wystąpiła okoliczność wyjątkowa, czy też nie.
Niestety, prawo unijne nie precyzuje jasno, co jest okolicznością nadzwyczajną, a co nie. Trwają obecnie prace w Brukseli nad tym, by to zmienić, jednak nie nastąpi to w najbliższej przyszłości. Obecnie wiele zależy od przewoźnika, a w przypadku, gdy ten nie zgadza się na odszkodowanie, a działania organów krajowych nie mają wpływu na zmianę jego decyzji, pasażerowi pozostaje pójść ze sprawą do sądu - powiedziało PAP źródło w KE.
Piloci irlandzkich linii lotniczych Ryanair rozpoczęli w piątek 24-godzinny strajk w proteście przeciwko blokowaniu - ich zdaniem - przez pracodawcę negocjacji ze związkowcami. Anulowano ok. 400 lotów - 17 proc. wszystkich zaplanowanych na ten dzień.
Strajkują piloci w Niemczech, Belgii, Szwecji, Irlandii oraz Holandii. Protest dotyka około 55 tys. pasażerów, w tym prawie 42 tys. - w Niemczech. W tym kraju odwołano wszystkie 250 lotów. W Polsce odwołanych zostało ponad 20 piątkowych lotów z i do kraju.
W przypadku odwołania lotu przewoźnik lotniczy ma obowiązek wykazania, że poinformował pasażera osobiście o odwołaniu lotu.
Odszkodowanie nie przysługuje, jeśli pasażer został poinformowany w okresie od 2 tygodni do 7 dni przed planowanym lotem o tym, że został on odwołany i zaproponowano mu zmianę planu podróży, która umożliwia mu wylot najpóźniej 2 godziny przed pierwotnie planowanym czasem odlotu i dotarcie do miejsca docelowego w okresie krótszym, niż 4 godziny po pierwotnie planowanym czasie przylotu.
Nie otrzyma odszkodowania również, jeśli został poinformowany z wyprzedzeniem krótszym niż 7 dni przed planowanym czasem odlotu i zaproponowano mu zmianę planu podróży, umożliwiającą wylot najpóźniej 1 godzinę przed pierwotnie planowanym czasem odlotu i dotarcie do miejsca docelowego w okresie krótszym, niż 2 godziny po pierwotnie planowanym czasie przylotu.
Jeżeli linie lotnicze zaproponowały zmianę planu podróży i do miejsca docelowego pasażer przybędzie z opóźnieniem 2-4 godzin, kwota odszkodowania może zostać pomniejszona o 50 proc.