Około godzin południowych nad Tatrami zaświeciło słońce i przestał padać śnieg, co pozwoliło na lot śmigłowcem. Jak powiedział PAP ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka, ratownicy wykonali w sumie pięć lotów i sukcesywnie na pokład śmigłowca zabrali 21 turystów i dyżurującego w schronisku ratownika TOPR. Turystów ratownicy przetransportowali na Polanę Palenicę, gdzie dalej mogą podróżować komunikacją zbiorową lub samochodami pozostawionymi na tamtejszym parkingu. Ewakuowani turyści są cali i zdrowi.

Reklama

Jeszcze przed południem gospodynie schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich zapewniały poprzez portal społecznościowy, że wszyscy turyści w schronisku są bezpieczni: "#piecstawow Kochani! Nie martwcie się o nas :) jest nam ciepło, mamy dużo zapasów, takie sytuacje zdarzały się już wielokrotnie i wiemy jak działać (nie działać ;) jest zima, jest śnieg! Pozdrawiamy" – czytamy w komunikacie zamieszczonym na Facebooku.

Również gospodarze schronisk nad Morskim Okiem i w Dolinie Roztoki zapewniają, że przebywającym tam turystom nic nie grozi i mogą tam pozostać tak długo, jak będzie tego wymagała sytuacja. Ratownik TOPR Piotr Konopka powiedział, że dla bezpieczeństwa lepiej będzie, jak turyści pozostaną w schroniskach. Będą je mogli bezpiecznie opuścić jak warunki się poprawią.

Od czwartku w całych Tatrach obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego. Sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Ratownicy odradzają wszelkich wyjść w góry. Lawiny mogą schodzić samoczynnie. Droga do Morskiego Oka została zamknięta.