- Tak jak zakładaliśmy, liczba rezerwacji na lipiec i sierpień wzrosła w ciągu ostatniego miesiąca o 33 proc. Doświadczenia ubiegłych lat pokazują, że ten trend się utrzyma wraz ze spadającą dostępnością w obiektach noclegowych – mówi Agnieszka Wirkowska, ekspertka portalu Noclegi.pl. – Załamanie pogody w maju spowodowało, że chętniej rezerwowano noclegi na krótkie miejskie wypady, np. do Krakowa, ale od kiedy nastała fala upałów widzimy wyraźny wzrost zainteresowania dłuższym wypoczynkiem nad morzem i jeziorami – wyjaśnia i dodaje, że taniej niż w tej chwili już nie będzie.

Reklama

Jeśli chodzi o najpopularniejsze miejscowości w polskich górach, to można spodziewać się wzrostu nawet 60 proc. ceny, tak jak w Wiśle, gdzie obecnie trzeba zapłacić średnio 54 złote za osobę za noc, a średnia w zeszłym sezonie przekroczyła 88 złotych. Mniejsze wzrosty – około 30 proc. przewidywane są w Zakopanem (obecnie 58 złotych) i Karpaczu (65 złotych).

Alternatywą może być górski wypoczynek w mniej popularnych Brennej czy Poroninie, gdzie bez problemu można znaleźć noclegi od 40 złotych albo w tak mało znanych miejscowościach jak na przykład podhalański Ząb.

- Szukanie mniej oczywistych rozwiązań, nawet kosztem godziny czy dwóch przeglądania ofert to nasza główna rada dla chcących wypoczywać nad morzem, bo tam będzie jeszcze drożej – podkreśla Wirkowska. Już teraz rezerwujący muszą liczyć się z cenami sięgającymi 84 złotych za noc. Tak jest w Sopocie, ale w Gdańsku i Gdyni średnie ceny też zbliżają się już do 70 złotych.

Oznacza to, że tygodniowy wypad czteroosobowej rodziny do Wisły, wiąże się z wydatkiem 1536 złotych, natomiast ta sama rodzina w Sopocie musi wydać aż 2324 złotych! To już cena wypoczynku za granicą. Jednak miłośnicy sportów wodnych i plażowania nie muszą rezygnować z wakacji w kraju – ceny o jedną trzecią niższe od tych trójmiejskich proponują miejscowości mniej popularne jak nadmorskie Sianożęty i Pogorzelica czy mazurskie Wilkasy lub Miłomłyn, które być może nie zawsze oferują hałaśliwą atmosferę kurortu i tłumy na deptakach, dają za to szansę na spokojniejszy wypoczynek i kontakt z przyrodą.

Reklama