Lecha Obara z Olsztyna, który jest jednym z wypoczywających w Hiszpanii, zawiadomił PAP, że kilkunastu polskich turystów wykupiło w niemieckim biurze wczasy w jednym z hoteli na hiszpańskim wybrzeżu.
Jak dodał, w związku z upadkiem biura Thomas Cook, przedstawiciele hotelu wezwali ich, by każdy zapłacił jeszcze raz po 500 euro.
Zablokowano nam możliwość skorzystania z pokoi hotelowych, nie mamy dokumentów, nie mamy posiłków. Powiedziano nam, że albo zapłacimy jeszcze raz po 500 euro, albo wyrzucą nas z hotelu pod eskortą policji. Sytuacja jest dramatyczna - powiedział Obara.
Jak dodał, turyści dzwonią do polskiego konsulatu w Madrycie, ale tam słyszą informację, że ten jest czynny jest do godz. 14.00.