Jak nieoficjalnie ustaliło Radio ZET, część delegacji nie ma dokumentów, by móc swobodnie opuścić teren lotniska. Ponadto ochroniarze prezydenta RPA posiadają broń, ale nie mają pozwoleń wymaganych przez polskie służby. Osoby, które są na pokładzie mogą wyjść z samolotu, ale bez broni. Żaden z pasażerów jednak się na to nie zdecydował.

Reklama

Nieoficjalnie wiadomo, że maszyna utknęła na Lotnisku Chopina, bo pilotom skończył się czas pracy. Po południu prawdopodobnie samolot odleci do RPA. Rzeczniczka Lotniska Chopina, Anna Dermont zapewniła Radio ZET, że pasażerom dowożone są napoje i jedzenie. Nie mogą wychodzić na płytę lotniska. Część z nich stoi na schodkach przed drzwiami do samolotu.