Obawa przed - dosłownie i w przenośni - "uziemieniem" Europejczyków jest więc realna. Zagrożone są tysiące lotów w całej Europie. To efekt możliwej akcji strajkowej kontrolerów ruchu lotniczego. Do 12 600 lotów dziennie, czyli w przybliżeniu jedna trzecia podróży odbywanych na całym kontynencie w szczytowym okresie wakacyjnym, może zostać - w wyniku strajku - opóźnionych lub odwołanych.
Brzmi groźnie, prawda? Tym bardziej, że według "The Times" pracownicy Eurocontrolu, który zarządza europejską przestrzenią powietrzną, zapowiedzieli, że wyjdą ze sporu o wynagrodzenie, godziny pracy i kwestie kadrowe. W przypadku strajku na pełną skalę od 20 do 30 procent lotów byłoby co najmniej opóźnionych - przekazało gazecie źródło branżowe.
Strajki kontrolerów lotów są "nieuniknione"?
Istnieje ryzyko, że pierwsza runda strajków zostanie ogłoszona już w poniedziałek. No chyba, że rozmowy kryzysowe w ostatniej chwili doprowadzą do porozumienia. Mówi się jednak, że urzędnicy europejskiego organu zarządzającego ruchem lotniczym opisali strajki jako "nieuniknione", bez żadnego planu awaryjnego.
Jest też obawa, że skutki strajków będą "masowe i niezwykle destrukcyjne" - twierdzi przedstawiciel linii lotniczych. W liście do menedżerów związek pracowników transportu Union Syndicale Bruxelles (USB) wezwał do natychmiastowego zatrudnienia większej liczby kontrolerów. Uważa się, że Eurocontrol, który codziennie obsługuje dziesiątki tysięcy wiadomości od pilotów i personelu, działa z 25 proc. niedoborem, co odpowiada 40 pracownikom.
Akcja protestacyjna. Związek: Nasze żądania są zgodne z prawem!
"Chociaż akcja protestacyjna jest trudna dla wszystkich, nie widzimy innej drogi niż poinformowanie was o naszej decyzji o postępach [strajk]" - donosi "The Times". Związek stwierdził, że jego żądania są "zgodne z prawem, stanowcze i uczciwe". Co więcej uważa, że "leżą w interesie agencji, menedżera sieci, naszych interesariuszy (państw operacyjnych i państw członkowskich), szerokiej publiczności latającej i nas samych jako lojalnych pracowników agencji".
Dyrektor generalny Eurocontrol, Raul Medina mówił, że wojna na Ukrainie oznacza mniej przestrzeni powietrznej dostępnej do podróżowania. Aby odnieść sukces latem, potrzebujemy, aby każdy odegrał swoją rolę - powiedział. Lotniska muszą być dobrze wyposażone. Ważne jest, aby (służby ruchu lotniczego) zapewniały wystarczającą przepustowość, a linie lotnicze trzymały się swoich rozkładów - dodał.
Nadchodzi lato zakłóceń?
Rzecznik Eurocontrol powiedział Sky News, że związek zawodowy ogłosił, że okres podczas którego może mieć miejsce akcja protestacyjna potrwa sześć miesięcy. Nie ogłoszono żadnych konkretnych dat akcji protestacyjnych. To było ostrzeżenie wstępne – powiedzieli.
sześciu miesięcy,
Firma aktywnie współpracuje ze wszystkimi partnerami społecznymi. Jest zaangażowana w "poszukiwanie rozwiązań poprzez dialog społeczny" – dodał rzecznik. Groźba podjęcia działań pojawiła się w momencie, gdy tanie linie lotnicze Ryanair ogłosiły (w tym tygodniu) że w czerwcuponad 900 podróży zostało odwołanych w wyniku strajków kontrolerów ruchu lotniczego we Francji – blisko 160 000 osób zostało dotkniętych uziemionymi lotami.
Francuscy kontrolerzy z okazji 60. dnia ich akcji ruchu lotniczego w tym roku wzięli udział w serii strajków w zeszłym miesiącu. Łącznie z 34-godzinnym strajkiem, który zakończył się 30 czerwca.
Strajki trwają także w innych branżach
W Wielkiej Brytanii szkoły w Anglii stoją w obliczu dalszych zakłóceń, ponieważ nauczyciele organizują strajk. Drugi w tym tygodniu. Zresztą nie tylko oni. Młodzi lekarze w Anglii będą protestować przez pięć kolejnych dni w lipcu. Konkretnie od 7 rano 13 lipca do 7 rano osiemnastego dnia obecnego miesiąca. Będzie to najdłuższy strajk NHS w historii.
Do grona branż, które mówią "pas" dołączyli kolejarze. Podróżowanie tym środkiem transportu będzie utrudnione. A to powód obietnic, jakie złożył sekretarz generalny ASLEF, Mick Wheelan, który twierdzi, że musi podjąć działania- jak się wyraził - "aż do osiągnięcia porozumienia". Naszym zamiarem jest znalezienie rozwiązania. Będziemy podejmować działania, dopóki ktoś nas nie wysłucha - podsumował w rozmowie ze Sky News, szef związku.