Lecieli na wakacje do Turcji. Powiedziała, że w bagażu ma bombę
W sobotę, 8 marca, 41-letni podróży i jego 52-letnia towarzyszka na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach odprawiali się na wakacje do Turcji. W czasie oprawy mężczyzna powiedział, że w bagażu rejestrowanym mają bombę. Pracownicy lotniska potraktowali te słowa poważnie i uruchomili odpowiednie procedury. Bagaż przeszukano, a parę sprawdzono pod kątem bezpieczeństwa. Nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych ani innych niebezpiecznych przedmiotów.
"Żartobliwa" deklaracja miała dla niej przykre konsekwencje. Mężczyznę ukarano mandatem wysokości 500 zł, a jego towarzyszka dostała pouczenie. Bilety lotnicze pary zostały anulowane, przez co stracili oni możliwość wyjazdu na wakacje.
Żarty o bombie w bagażu na lotnisku w Katowicach. Turyści ponieśli konsekwencje
Do niemal identycznej sytuacji na tym samym lotnisku następnego dnia. 34-letni mężczyzna, również wybierający się na wakacje do Turcji, powiedział, że ma w bagażu dwie bomby. Jego walizka została przeszukana. Nie znaleziono w niej niczego podejrzanego. Mężczyzna został ukarany mandatem i odmówiono mu wstępu na pokład samolotu.
Straż Graniczna przypomina, że każda tego typu deklaracja jest traktowana z najwyższą powagą. Konsekwencją podobnych "żartów" może być mandat, utrata biletów lotniczych, a nawet zatrzymanie i zarzuty prokuratorskie.