Mijający rok szkolny przyniósł kilka znacznych zmian w polskich szkołach. Rozpoczęto reformę szkolnictwa. Od 1 września w przedszkolach, I klasach szkół podstawowych i I klasach gimnazjów obowiązywała nowa podstawa programowa nauczania. W podstawie tej określone są cele i treści nauczania, umiejętności uczniów oraz zadania wychowawcze szkoły, które są uwzględniane potem odpowiednio w programach nauczania. Jest ona też bazą do pisania podręczników szkolnych.

Reklama

Nowa podstawa programowa będzie wprowadzana w życie stopniowo przez siedem lat - w nowym roku szkolnym obowiązywać będzie także w II klasach podstawówek i gimnazjów itd., aż obejmie wszystkie klasy i typy szkół. Uczniowie starszych roczników będą się nadal uczyć według starej podstawy programowej.

Wprowadzenie nowej podstawy wiąże się z rozpoczęciem stopniowego obniżania wieku rozpoczynania nauki w szkole podstawowej - we wrześniu obok siedmiolatków w I klasach pojawiły się też sześciolatki. Na razie o tym, czy dzieci młodsze rozpoczną naukę, decydują rodzice, od 1 września 2012 r. obowiązek szkolny obejmie już wszystkie dzieci 6-letnie.

W mijającym roku szkolnym do pierwszej klasy szkoły podstawowej trafiło zaledwie 14,8 tys. sześciolatków, czyli tylko kilka procent. Najwięcej sześcioletnich dzieci rozpoczęło naukę na Mazowszu i na Pomorzu Gdańskim. Inaczej się stało, jeśli chodzi o pięciolatki w przedszkolach. Od tego roku szkolnego samorządy muszą zapewnić przedszkola wszystkim dzieciom 5-letnim, jeśli ich rodzice tego chcą. Z tej możliwości rodzice skorzystali bardzo chętnie.

Z nowym rokiem w gimnazjach pojawiła się też obowiązkowa nauka drugiego języka obcego. Wcześniej zajęcia z drugiego języka odbywały się tylko w tych szkołach, gdzie zdecydował o tym samorząd jako organ prowadzący daną szkołę. Obowiązkowa nauka drugiego języka zaczynała się dopiero w szkole ponadgimnazjalnej.

Z kolei tegoroczni maturzyści byli pierwszym rocznikiem, którzy po wielu latach przerwy, musiał obowiązkowo na maturze przystąpić do egzaminu z matematyki. Matematyka była trzecim obowiązkowo zdawanym pisemnie przez wszystkich maturzystów przedmiotem - obok pisemnego egzaminu z języka polskiego i języka obcego nowożytnego. Nie są jeszcze znane wyniki matur; Centralna Komisja Egzaminacyjna ma je ogłosić 30 czerwca.

W związku ze światowym kryzysem gospodarczym nauczyciele w roku szkolnym 2009/2010 nie dostali zwyczajowej styczniowej podwyżki wynagrodzeń. Zgodnie z porozumieniem, jakie we wrześniu ub.r. podpisał z rządem największy związek zawodowy działający w oświacie - Związek Nauczycielstwa Polskiego - w 2010 r. będzie tylko jedna jesienna podwyżka dla nauczycieli o 7 proc.; od września wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, w zależności od ich stopnia awansu zawodowego - wzrośnie od 133 zł do 182 zł brutto. Rozmowy na temat podwyżek dla nauczycieli w 2011 r. rząd ma rozpocząć ze związkowcami w lipcu.

Reklama

Czytaj dalej >>>

Wczesną wiosną resort edukacji rozpoczął konsultacje dotyczące planowanej reformy szkolnictwa zawodowego i pomocy uczniom o specjalnych potrzebach edukacyjnych.

Maj i czerwiec w wielu szkołach to był czas naznaczony powodzią. W części szkół i przedszkoli czasowo poodwoływano zajęcia z powodu ewentualnego zagrożenia wodą; część placówek faktycznie woda zalała. Według danych MEN, wartość zniszczeń w szkołach spowodowanych powodzią to 58,8 mln zł, a w przedszkolach - 8,2 mln zł. Zniszczeniu uległy 954 szkoły i 159 przedszkoli. Rozmiar zniszczeń jest różny; kapitalnego remontu wymaga 67 szkół i 14 przedszkoli.

Na wyjazdach edukacyjnych tzw. zielonych szkołach, sfinansowanych ze środków MEN, było lub jeszcze w nich uczestniczy 1956 uczniów z terenów powodziowych. Także w czasie wakacji na kolonie i obozy opłacane przez resort wyjedzie ponad 3 tys. dzieci - takie zapotrzebowanie zgłosiły w kuratoriach samorządy. W pomoc dzieciom dotkniętym powodzią włączyły się też same samorządy, organizacje pozarządowe oraz sponsorzy, dlatego - według szacunków ministerstwa edukacji - w wyjazdach edukacyjnych i wakacyjnych bierze lub weźmie udział kolejne kilka tysięcy dzieci.

Z przeprowadzanych co roku przez CBOS sondaży wynika, że na wakacje wyjeżdża mniej niż połowa dzieci. W danych opublikowanych jesienią ub.r. wynika, że w 2009 r. 44 proc. proc. rodzin, w których są uczniowie, wszystkie dzieci przez co najmniej tydzień wypoczywały poza domem, a 8 proc. rodzin zorganizowało tygodniowy wypoczynek tylko dla części ze swoich dzieci. 48 proc. przyznało, że żadne z dzieci w ich domu nie wyjechało na wakacje.

Z badania wynika, że im lepsza sytuacja materialna i poziom wykształcenia rodziny, tym większe szanse na wakacje dla dziecka. Częściej wyjeżdżają też dzieci z wielkich miast. Najczęstszym powodem spędzania wakacji w domu jest brak pieniędzy.

Najpopularniejszą formą wypoczynku wśród uczniów, którzy wyjechali, na co najmniej tygodniowy wypoczynek, był wyjazd z rodzicami (54 proc.) oraz pobyt u dziadków lub dalszej rodziny (44 proc.). Mniej rodzin zapewniło uczniom udział w zorganizowanym wypoczynku na koloniach, obozach (38 proc.) lub umożliwiło wyjazdy samodzielne - z rówieśnikami lub indywidualnie (24 proc.).

Podczas ostatnich wakacji pracę zarobkową podjął niemal co trzeci (30 proc.) uczeń szkoły ponadgimnazjalnej, niemal co dziesiąty (8 proc.) gimnazjalista i co dwudziesty (6 proc.) uczeń szkoły podstawowej.