Pola Flegrejskie torównina, która rozciąga się na długości 200 kilometrów pod Zatoką Neapolitańską oraz wyspami Capri i Ischia, aż do obrzeży Neapolu, pozostawiona przez superwulkan około 2 miliony lat temu.

Obecnie, znajduje się tam wiele aktywnych od 39 tys. lat wulkanów, z których wiele znajduje się pod wodą.

Reklama

Jednocześnie na tych terenach znajdują się też małe wioski, miasteczka, miasta i centra handlowe. I w związku z tym ponad 500 tys. mieszkańców żyje w miejscu, które włoska agencja ochrony ludności określiła jako "czerwoną strefę", czyli obszar 18. miast, który jest najbardziej zagrożony w przypadku ewentualnej erupcji. Poza tym według włoskiej agencji ochrony ludności dodatkowe trzy miliony mieszkańców Neapolu, mieszka bezpośrednio za wschodnim krańcem tego regionu.

Campi Flegrei. Najniebezpieczniejszy włoski wulkan budzi się do życia?

Reklama

Campi Flegrei to uśpiony superwulkan, który wciąż wydziela strumienie pary zawierającej siarkowe opary. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa Sulpha terra, "kraina siark" lub "ziemia siarkowa". Powstał około 4000 lat temu. Dno krateru do 2017 roku było popularną atrakcją turystyczną, ponieważ znajduje się na nim wiele fumaroli i basenów błotnych.

Ostatnia większa erupcja Campi Flegrei miała miejsce w 1538 roku i spowodowała powstanie nowej góry w zatoce. Według włoskiego Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii (INGV) aktywność sejsmiczna na tym obszarze nasila się od grudnia 2022 r., a eksperci obawiają się, że wulkan może się ponownie obudzić.

Gęsto zaludniony region, położony niecałe 50 kilometrów od Wezuwiusza, jest podatny na zjawiska sejsmiczne zwane bradyseizmem, charakteryzujące się cyklami wypiętrzenia i stopniowego obniżania się gruntu.

Ostatni raz taką aktywność w regionie zaobserwowano w 1984 r., kiedy poziom gruntu podniósł się o 3,5 metra, po czym zaczął powoli opadać, czemu towarzyszyła aktywność sejsmiczna podobna do tej, która ma miejsce obecnie.

Reklama

Do tej pory w 2023 r. Campi Flegrei odnotowało ponad 3450 wstrząsów, z czego 1118 miało miejsce tylko w sierpniu. Według danych INGV, jest to ponad trzykrotnie więcej niż w roku poprzednim.

We wrześniu tego roku region ten nawiedziło najsilniejsze od 40 lat trzęsienie ziemi, osiągające4,2 w skali Richtera. W październiku miało miejsce ponad 500 wstrząsów, z których najsilniejsze osiągnęło siłę 4,0 w skali Richtera i po których nastąpiło kilkanaście wstrząsów wtórnych.

Według INGV do początku maja prawie wszystkie wstrząsy miały siłę poniżej 3,0 w skali Richtera.

Nad Neapolem wisi widmo erupcji wulkanu

Wielu ekspertów uważa, że ​​miejscowa ludność powinna być lepiej przygotowana przed ewentualną erupcją. 5 października krajowa agencja ochrony ludności we Włoszech przedstawiła zaktualizowany plan ewakuacji, który przewiduje przemieszczenie pół miliona ludzi w ciągu 72 godzin drogami, które – jak obawia się wielu mieszkańców – nie poradzą sobie z tak intensywnym ruchem. Ostatni raz taki plan był badany w 2019 r. i ustalenia wykazały, że brakowało wówczas planu ewakuacji.

Istnieją dwa możliwe scenariusze rozwoju sytuacji w Campi Flegrei. Najlepszy jest taki, że trwający kryzys bradyseizmu zakończy się tak, jak to miało miejsce w latach 1983–1984. Najgorszą wersją jest erupcja podobna do tej z 1538 r. – stwierdził we wrześniu Carlo Doglioni, szef INGV. -To ewolucja, której nie znamy i którą monitorujemy – powiedział.

Natomiast dr Giuseppe De Natale, dyrektor ds. badań w INGV w Neapolu, powiedział, że obecny cykl wypiętrzania jest powiązany z ciśnieniem pod powierzchnią. - Nie znamy dokładnie głębokości wzrostu ciśnienia, może ona wynosić od zera do 3,5 km – powiedział.

Według De Natale istnieją dwie hipotezy dotyczące tego, co może być przyczyną obecnego wzrostu aktywności sejsmicznej w Campi Flegrei. Pierwsza – i potencjalnie najniebezpieczniejsza – możliwość jest taka, że ​​może to być "wtargnięcie magmy pochodzącej z komory magmowej znajdującej się na głębokości około 8 kilometrów".

Druga, która jego zdaniem jest bardziej prawdopodobna, mówi, że następuje duże "odgazowanie" gazów powstałych w wyniku magmy wydobywającej się z głębokiej komory magmowej. Jego zdaniem to właśnie odgazowanie na tej samej głębokości co komora magmowa, powoduje wstrząsy.

Problemem są skały – powiedział De Natale. - Płytkie skały nie są w stanie utrzymać wysokiego ciśnienia, więc jeśli ciśnienie zbytnio wzrośnie, może nastąpić całkowite pęknięcie skał, co zwykle jest przyczyną erupcji wulkanu- wskazał.

Włoska agencja ochrony ludności oświadczyła w październiku, że ze względu na intensywność wstrząsów, przeniesie niektóre części obszaru z neutralnego na wyższy poziom w skali zagrożenia, czyli na poziom pomarańczowy. Jak twierdzą włoscy urzędnicy, podniesienie poziomu zagrożenia do pomarańczowego umożliwi agencjom ochrony ludności łatwiejszą ewakuację obszaru najbardziej narażonego na skutki bradyseizmu i ciągłych wstrząsów oraz łatwiejsze zapewnienie bezpieczeństwa najbardziej bezbronnej ludności.

27 listopada ma zostać opublikowana dyrektywa określająca nowy protokół ewakuacji, ćwiczeń i potencjalnego tymczasowego przeniesienia niektórych instytucji z najbardziej niebezpiecznego obszaru do czasu ustąpienia obecnego cyklu bradyseizmu.