W tym roku malutki Son de Mar po raz pierwszy włączony został do spisu hotelowego przez hiszpańskie organizacje turystyczne. Placówka wyróżniana jest za dobrą lokalizację oraz "bardzo osobiste" podejście do klienta.
Hotel, zlokalizowany 10 km od plaży La Nora w Zatoce Biskajskiej, działa od 1991 r. w miejscowości Quintueles. Agroturystyczna-placówka była jednak dotychczas zupełnie nieznana, choć nigdy nie narzekała na brak klienteli.
Przez ostatnie dwie dekady dorobiliśmy się bardzo dużej grupy wiernych klientów. W pozostawianych w książce gości opiniach chwalą oni Son de Mar za zaciszną atmosferę i warunki do spędzania urlopu w bliskim, rodzinnym otoczeniu - stwierdził Geleu Garcia, współwłaściciel najmniejszego hotelu Hiszpanii.
Według Garcii, główną inspiracją do budowy hotelu Son de Mar była fascynacja włoską Toskanią. - Na bazie tej pasji, wraz z drugą współwłaścicielką postanowiliśmy wybudować domek dla turystów lubiących piękne pejzaże. Z wiklinowych foteli usytuowanych na tarasie naszego hotelu mogą oni podziwiać okoliczne widoki - powiedział Geleu Garcia.
Właściciele Son de Mar uważają, że ich pomalowany na niebiesko hotel przekonuje turystów również ze względu na bliskie sąsiedztwo ogrodu oraz małego jeziora. Dodatkowo każdy z dwóch pokojów ma bezpośrednie wyjście na zewnątrz oraz akces do dużej sali-biblioteki, w której dostępna jest bogata kolekcja płyt i książek.
Od zawsze dążyliśmy do tego, aby nasi goście mogli się poczuć w Quintueles bardzo romantycznie. Myślę, że udało nam się osiągnąć cel. Każdy kto do nas trafi, nie zawiedzie się na naszej gościnie, nasyconej ciszą i odprężającym klimatem. Od początku istnienia Son de Mar przekonujemy naszych klientów do filozofii, zgodnie z którą lepiej spędzić 9 dni w 1 pokoju, niż 1 dzień w 9 pokojach, dodał Garcia.