Przyroda jest piękna, ale jak pokazuje "Dzika Ameryka", może być także niebezpieczna. Czy w czasie nagrywania programu doświadczyliście sytuacji, kiedy Wasze życie było zagrożone?
Huw Cordey: Często jesteśmy o to pytani. Co najśmieszniejsze, ludzie zawsze myślą, że dzikie zwierzęta to największe zagrożenie w naszej pracy. Cóż, często jesteśmy się w większym niebezpieczeństwie, na przykład jadąc na samochodem do pracy. Ale akurat w naszym przypadku nagrywanie w Ameryce Północnej obfitowało w wiele niebezpieczeństw. Kręciliśmy huragany, ścigaliśmy tornada. Jak na ironię, niemal dokładnie trzy lata wcześniej przed ostatnim tragicznym tornadem nagrywaliśmy w Oklahomie tornado podobne do tego, które zabiło niedawno sześć osób w Moore.
Przydarzyło nam się również kilka niebezpiecznych interakcji z dużymi zwierzętami. Mieliśmy na przykład groźne spotkanie z niedźwiedziem polarnym na północy Kanady. Próbował wedrzeć się w nocy do naszej chatki. A kilka razy niedźwiedź grizzly biegł wprost na naszych filmowców.
Niedźwiedź polarny? To musiało być przerażające. Jak skończyła się ta przygoda?
Na szczęście nic nikomu się nie stało, drzwi wytrzymały, ale wszyscy najedliśmy się strachu. Z tym wydarzeniem wiąże się pewna anegdota. Kiedy przyjechaliśmy do chatki, okazało się, że drzwi są niedokładnie zamocowane. Jeden z członków naszej ekipy poświęcił pół godziny na odpowiednie dokręcenie śrub i na szczęście zrobił to właściwie, bo gdyby nie to, niedźwiedź polarny z pewnością dostałby się do środka.
Jak udawało wam się unikać niebezpieczeństw, kiedy stawaliście oko w oko z dzikim zwierzęciem?
Wydaje mi się, że dobrze potrafimy odczytywać zachowanie zwierząt. Przede wszystkim staraliśmy się, by nie poczuły się w żaden sposób zagrożone naszą obecnością. A jeśli zdarzało się, że w czasie nagrania czegoś nie wiedzieliśmy o zachowaniu któregoś ze zwierząt, zawsze mieliśmy przy sobie specjalistę, który służył nam pomocą. Dzięki temu zawsze mogliśmy czuć się spokojni.
Co możecie poradzić turystom, którzy chcieliby zobaczyć "Dziką Amerykę" na własne oczy? Czy trzeba się jakoś specjalnie przygotować?
Przede wszystkim powinni wyjechać z miasta. Ameryka ma jedne z najładniejszych parków narodowych na świecie. Są bardzo dobrze utrzymane, łatwo do nich dojechać i nietrudno jest spotkać w nich dzikie zwierzęta. W środkowej części Ameryki Północnej, w Kanadzie, w bardziej niedostępnych obszarach było nam już o wiele trudniej kręcić odcinki "Dzikiej Ameryki". Aby dotrzeć w dzikie ostępy, trzeba mieć przede wszystkim o wiele więcej czasu i pieniędzy. Oraz przygotować się na więcej niewygód w podróży.
Dlaczego warto odwiedzić USA?
Ameryka Północna to ogromna różnorodność krajobrazów. Na jednym kontynencie znajdują się wszystkie rodzaje lasów - suche liściaste, bagienne, tropikalne, górskie. A szczególnie fascynujące w tym ogromnym kontynencie, co zaobserwowaliśmy w czasie kręcenia "Dzikiej Ameryki", są wędrówki zwierząt. Nie wydaje mi się, by w innych częściach świata zwierzęta migrowały na taką skalę i na aż takie odległości - praktycznie przez cały kontynent.
"Dzika Ameryka" to nowy serial dokumentalny Discovery Channel. Składa się z siedmiu odcinków. Powstawał przez trzy lata. Jego twórcy ukazali najbardziej niezwykłe ekosystemy Ameryki Północnej i zwierzęta je zamieszkujące - niedźwiedzie grizzly w niedostępnych górach, bizony i mustangi na wielkich równinach, aligatory i manaty w bagnach Everglades, rekiny młoty w ciepłych wodach Florydy, wilki w mroźnych lasach Kanady i niezwykłego pustynnego jaguara z Meksyku.